Jak ekspert komentuje sprawę dwóch tajemniczych wstrząsów zarejestrowanych przez urządzenia pokładowe tupolewa tuż przed katastrofą? Zdaniem Antoniego Macierewicza to dowód na to, że w samolocie doszło do dwóch wybuchów.

Reklama

One prawdopodobnie, bo o tym musimy powiedzieć, nie wiemy przecież tak naprawdę, czym były naprawdę te zarejestrowane wstrząsy, są tylko i wyłącznie śladem uderzenia samolotu w przeszkody naziemne - wyjaśnia Wiesław Jedynak w RMF. - To nie są jakieś znaczące przeciążenia. To są delikatne przeciążenia, które mówią o tym, że samolot zaczął uderzać o przeszkody naziemne.

Zdaniem eksperta z KBWL uderzenie skrzydła maszyny w brzozę nie było przyczyną, a skutkiem „zaniedbania pewnych tam relacji między pilotem a samolotem”. I wylicza:

Załoga wiedziała 25 minut przed lądowaniem o tym, że warunki są bardzo złe, poniżej absolutnie minimów. Sama poprosiła o podejście. Nie ma mowy o żadnym zwabianiu załogi w żadną pułapkę, bo na każdym etapie tego lotu mogła przerwać ten lot. Na samej prostej zniżała się do wysokości znacząco przekraczającej tę minimalną, przy której powinna rozpocząć tę procedurę odejścia, nie reagując na sygnalizację generowaną przez samolot. Bardzo dramatyczną, trwającą 20 sekund sygnalizację, mówiącą o tym, żeby odejść - tłumaczy Wiesław Jedynak.

Reklama

I na samym końcu, gdzie samolot znajdował się na wysokości minimalnej, czyli na wysokości już kilku metrów nad ziemią, rozpoczęło się uderzanie w obiekty naziemne, więc trudno mówić tutaj o tym, żeby cokolwiek innego mogło tu być przyczyną uszkodzenia. Do tego na miejscu zdarzenia znaleziono właśnie ściętą brzozę z fragmentami materiałów pochodzących z samolotu. Znaleziono ułamany dosyć znaczący fragment skrzydła. Zresztą charakter uszkodzeń - ta końcówka skrzydła była zupełnie nieuszkodzona. Widać było bardzo wyraźnie, że została odseparowana od całości - dodaje ekspert.

Rozprawia się również z tezą o rozerwaniu kadłuba eksplozjami.

Jest zamieszczona kopia analiz chemicznych wykonanych przez Wojskowy Instytut Chemii i Radiometrii, gdzie przebadano bardzo wiele elementów będących na pokładzie samolotu. Wykluczono obecność gazów bojowych, środków radioaktywnych, materiałów wybuchowych - podkreśla Wiesław Jedynak z Komisji Badania Wypadków Lotniczych.