Jak powiedziała PAP Jolanta Śliwińska z Prokuratury Okręgowej w Szczecinie, kobiecie przedstawiono zarzuty w szpitalu w Stargardzie Szczecińskim, bo tam przebywa od soboty. Kobieta nie przyznaje się do winy. Odmówiła składania wyjaśnień. Śliwińska dodała, że do sądu został skierowany wniosek o tymczasowe aresztowanie kobiety. Kobiecie może grozić do 25 lat wiezienia lub dożywocie.

Reklama

Kobiety szukano od piątku. Została odnaleziona przez policję w sobotę rano. Kobieta z komisariatu, gdzie miała być przesłuchana została przewieziona do szpitala. Miała rany kłute okolic brzucha i cięte nadgarstków. W piątek w jednym ze stargardzkich mieszkań policjanci znaleźli ciało 9-letniej dziewczynki i jej 3,5-letnią siostrę z poważnymi obrażeniami ciała. Na ciele dziewczynki były rany zadane ostrym narzędziem. Młodsza siostra dziewczynki również miała podobne rany i została przewieziona do szpitala.

Jak poinformowała w niedzielę rzeczniczka szczecińskiego szpitala Joanna Woźnicka, stan zdrowia dziewczynki lekarze określają jako ciężki. Policjanci otrzymali zgłoszenie o tragedii od babci dziewczynek w piątek ok. godz. 17. Kobieta wróciła do domu i zastała otwarte drzwi do mieszkania. Tego dnia do południa dziećmi opiekowała się ich ciocia. Po południu do mieszkania wróciła z pracy 45-letnia matka dziewczynek. Od piątku policjanci ze Stargardu Szczecińskiego i Szczecina szukali matki dziewczynki, pod której opieką miały znajdować się dziewczynki. Funkcjonariusze mieli zdjęcia kobiety. W poszukiwaniach brały udział psy tropiące.