Zarzut został jej ogłoszony i ona się do niego ustosunkowuje. Kobieta zdecydowała się składać wyjaśnienia, ale nie wiem jakiej są treści - powiedziała rzecznik.

Do bielskiej prokuratury został już także przewieziony konkubent kobiety. Zostanie przesłuchany, gdy śledczy wysłuchają kobietę. "Od jej zeznań, zależy treść zarzutu, jaki zostanie przedstawiony jej konkubentowi" - powiedziała Borkowska. Dodała, że jeszcze w niedzielę zapadnie decyzja ws. ewentualnych środków zapobiegawczych wobec podejrzanej oraz jej partnera.

Reklama

Borkowska powiedziała również, że w poniedziałek śledczy otrzymają wyniki badań DNA, które potwierdzą rodzicielstwo zatrzymanych. Oni sami potwierdzają, że chłopiec był ich dzieckiem. Miał na imię Szymon.

Zatrzymani byli poszukiwani od kilku dni. W sobotę późnym wieczorem wrócili do swego mieszkania w Będzinie. Wówczas sąsiedzi poinformowali policję. Oboje zostali zatrzymani.

Śledczy zajęli się sprawą chłopca z Będzina dwa tygodnie temu. Serwis Fakt.pl podał, że do ośrodka pomocy społecznej zgłosiła się kobieta twierdząc, że od dawna nie widziała dziecka sąsiadów. Na pytania o nieobecność chłopca słyszała odpowiedź, że choruje i jest w szpitalu. Będzińscy policjanci ustalili, że chłopiec w tym wieku nie jest hospitalizowany. Nie ma go też w rodzinnym domu. Znaleźli natomiast jego zdjęcia. Podobieństwo z dzieckiem, którego ciało zostało znalezione w Cieszynie, ma być uderzające.

Pracownicy pomocy społecznej odwiedzili rodzinę w 2009 roku, gdyż chłopiec nie miał szczepień obowiązkowych. Już wtedy dziecka nie było w domu.

Zwłoki dziecka zauważyli 19 marca 2010 roku w stawie na obrzeżach Cieszyna dwaj przechodzący w pobliżu chłopcy. Ciało leżało tam kilka dni. Przyczyną śmierci był uraz jamy brzusznej. Pod koniec kwietnia chłopiec został pochowany w Cieszynie.

Pod koniec kwietnia bieżącego roku bielska Prokuratura Okręgowa umorzyła śledztwo w sprawie śmierci chłopca o nieznanej tożsamości. Nie wykryto sprawców przestępstwa.