Były dowódca amerykańskiej armii w Iraku i Afganistanie generał David Petraeus jeszcze kilka dni temu był szefem amerykańskiej agencji wywiadowczej CIA. Ale niespodziewanie podał się do dymisji. Jako powód podał swój romans pozamałżeński.

Reklama

Polscy generałowie też powinni uważać na romanse - przestrzega w rozmowie z RMF generał Stanisław Koziej, szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego. Nie chodzi tylko o moralność oficera, ważne jest również ryzyko ujawnienia osobie postronnej (czyli kochance) ważnych informacji.

Jak przyznaje szef BBN, jeśli służby uznają, że pewne relacje osobiste generała stają się zbyt osobiste, generał musi się z nich "wyspowiadać".

Jeśli służby mają jakieś dowody na to, że zachowuje się niewłaściwie, jeśli się zapytają, to musi. Łaski nie robi. Generał jest normalnym obywatelem - podkreśla szef BBN.

Czy w takim razie romansujący generał musiałby pożegnać się z mundurem?

To jest dyskwalifikacja na tak ważnym stanowisku, tak ryzykownie działać to jest zawsze ryzyko wycieku bardzo ważnych informacji. Kto ma dostęp do bardziej tajnych informacji, tym bardziej musi ponosić konsekwencje - nie ma wątpliwości generał Stanisław Koziej.