Jako pierwsza zeznania złożyła Helena W. babcia Bartłomieja W. Świadek powiedziała, że o rzekomym porwaniu dziecka dowiedziała się od policji późnym wieczorem. Katarzyna W. uspokajała ją i zapewniała, że dziecko się znajdzie. Według świadka oskarżona nie zachowywała się jak matka, która straciła dziecko.
Babcia Bartłomieja W. powiedziała też, że Katarzyna W. kiedyś, po kłótni na dwa tygodnie zostawiła dziecko. W tym czasie tylko raz je odwiedziła, choć kontaktowała się z mężem. Dzieckiem zaopiekowała się wtedy siostra Bartłomieja W., która również dziś zeznawała. Paulina B. mówiła między innymi, że prywatny detektyw Krzysztof Rutkowski, który zajmował się sprawą, był bardzo życzliwy wobec małżeństwa W., ale Katarzyna W. unikała go jak ognia.
Rutkowski nigdy też, według Pauliny B. nie mówił, co Katarzyna i Bartłomiej W. mają mówić i jakich odpowiedzi udzielać.