Tomasz Siemoniak wyjaśnia, że nowelizacja przepisów wynika z doświadczeń, jakie w sprawach dotyczących żołnierzy i przestępczości tego środowiska, zebrała żandarmeria.

>>>Wróci pobór do wojska? Jeśli tak, to w nowej wersji

Reklama

Formacja ta od 2001 roku działa jak policja, a nie ma takich samych uprawnień w stosunku do wojskowych, jak funkcjonariusze w niebieskich mundurach do cywilów. Chodzi między innymi o możliwość kontrolowania kont bankowych. Szef MON przypomina, że policja - za zgodą sądu - może to robić. Natomiast żandarmi za każdym razem muszą prosić o pomoc policję.

Zawsze są o kilka kroków za policjantami - mówi minister Siemoniak.

Informacje o zwiększeniu uprawnień żandarmom wywołują obawy. Część ekspertów uważa, że żołnierze będą teraz mogli inwigilować prywatne firmy, które startują na przykład w zbrojeniowych przetargach. Minister Siemoniak nie zgadza się jednak z tymi zarzutami. Zdaniem szefa MON w projekcie zmian nie ma mowy o kontrolowaniu czy wręcz inwigilowaniu kont prywatnych firm.

Projekt nowelizacji ustawy o żandarmerii jest obecnie w uzgodnieniach międzyresortowych. MON chce większych uprawnień między innymi do tego, żeby lepiej zwalczać korupcję przy dużych przetargach zbrojeniowych. A tych w najbliższych latach ma być dużo. W sumie do 2018 roku ministerstwo obrony kupi sprzęt wojskowy i uzbrojenie za ponad 100 miliardów złotych. Na samą obronę przeciwrakietową, której obecnie nie mamy, pójdzie kilkadziesiąt miliardów.