To efekt oddalenia przez Sąd Najwyższy kasacji Ziobry od wyroku Sądu Apelacyjnego w Krakowie - stwierdzono w nim, że europoseł naruszył swoją wypowiedzią dobra osobiste Grzegorza Schetyny i powinien przeprosić go na antenie Radia Maryja. Ma też wpłacić 20 tys. zł na rzecz Fundacji Ewy Błaszczyk "Akogo?" i pokryć 2 tys. zł kosztów sądowych na rzecz Schetyny.
- Wyrok ten oceniam, jako krzywdzący - mówi krótko Zbigniew Ziobro. Jednocześnie potwierdza że - jego zdaniem - Schetyna jest politycznie odpowiedzialny za nadużycia władzy, afery, nepotyzm oraz inwigilacje obywateli.
- Nawet na Białorusi i w putinowskiej Rosji nie ma już prawnego obowiązku mówienia o przedstawicielach władzy, jako jasnych - świetlanych postaciach. Tego właśnie, w przypadku Schetyny, zdają się żądać ode mnie, sędziowie Izby Cywilnej Sądu Najwyższego - dodaje.
Szef Solidarnej Polski już zapowiedział, że jak tylko dostanie pisemne uzasadnienie orzeczenia SN, to przygotuje skargę do Trybunału w Strasburgu.
- Będę domagał się, by ten wyrok został zakwestionowany przez Europejski Trybunał Praw Człowieka, bo jest to wyrok niebezpieczny, wyrok, który knebluje prawo do krytyki jakiejkolwiek władzy - uważa.
Jak przekonuje, jeśli mamy do czynienia jedynie z opinią czy ktoś jest jasną czy ciemną postacią to, według Ziobry, tego rodzaju nakazy i zakazy sądowe drastycznie naruszają wolność i swobodę debaty publicznej oraz prawo do krytyki władzy.
Sprawa toczyła się od maja 2009 roku, kiedy ówczesny wicepremier i szef MSWiA Grzegorz Schetyna wytoczył Zbigniewowi Ziobrze, wówczas posłowi PiS proces o ochronę dóbr osobistych za jego wypowiedź. Ziobro mówił m.in., że Schetyna jest ciemną postacią, nie szarą eminencją, a ciemną postacią tego rządu; człowiekiem, o którym się mówi, że odpowiada za wszystkie takie ciemne sprawki, które są związane m.in. z nadużywaniem służb specjalnych przeciwko opozycji.