Notatka miała dotyczyć spotkań Włodzimierza Olewnika z człowiekiem przebywającym w zakładzie karnym a także faktu, że o tych spotkaniach Olewnik nie poinformował śledczych, przez co utrudniał współpracę. Do spotkań z Tomaszem M., skazanym w innym procesie miało dojść trzykrotnie.
Sam Włodzimierz Olewnik zaprzecza i mówi, że w tej sprawie kłamie prokurator Jarosław Paluch. Tego faktu, który opisuje w tej notatce prokurator Paluch w ogóle nie było. Dla mnie to jest sfabrykowanie dowodów - powiedział na konferencji prasowej w Warszawie Włodzimierz Olewnik.
Z kolei pełnomocnik rodziny Bohdan Borkowski dodał, że obawia się iż ta notatka miała bardzo duże znaczenie w wyroku uniewinniającym policjantów biorących udział w akcji poszukiwawczej Krzysztofa Olewnika. Ona tak naprawdę szła w kierunku linii obrony policjantów - podsumował mecenas.
Prokuratura Apelacyjna broni jednak prokuratora Palucha. Prokurator wykonał czynności, udokumentował je, zachował się prawidłowo - zapewnił rzecznik Prokuratury Apelacyjnej w Gdańsku Mariusz Marciniak. Dodał też, że Włodzimierz Olewnik nie informował prokuratorów o spotkaniach dlatego skarga jest nieuzasadniona o czym przełożony prokuratora Palucha już rodzinę Olewników poinformował.
Teraz jednak wpłynęły kolejne skargi do Prokuratury Apelacyjnej w Gdańsku i Prokuratury Generalnej. Na odpowiedź śledczy mają 30 dni.
Do porwania Krzysztofa Olewnika, syna mazowieckiego biznesmena, doszło w październiku 2001 r. w podpłockim Drobinie. Sprawcy kilkadziesiąt razy kontaktowali się z jego rodziną, żądając okupu. Policjanci ani razu nie sprawdzili z jakiego numeru dzwoniono. Rodzina porwanego zatrudniła też prywatnych detektywów, m.in. Krzysztofa Rutkowskiego.
W śledztwie, zwłaszcza na jego początkowym etapie zdaniem rodziny Olewników popełniono szereg błędów. Zachodziło podejrzenie o celowe utrudnianie postępowania przez organy ścigania. Chociaż sprawcy zostali osądzeni, wciąż nie znamy ostatecznej wersji wydarzeń" - mówiła siostra Krzysztofa, Danuta Olewnik.
Ostatnio Sąd Okręgowy w Płocku uniewinnił dwóch policjantów, którzy w latach 2001-04 pracowali przy sprawie porwania Krzysztofa Olewnika.Sąd uznał m.in., iż nie ulega wątpliwości, że gospodarzem postępowania w sprawie uprowadzenia Krzysztofa Olewnika był prokuratur i to na nim spoczywała odpowiedzialność za dynamikę i kierunek śledztwa.