Udostępniane dokumenty zostały zabezpieczone w lutym br. po przeszukaniu w domu wdowy po zmarłym w 2014 r. Jaruzelskim.
Instytut Pamięci Narodowej udostępnił we wtorek łącznie 47 jednostek archiwalnych. Wśród nich jest teczka MON z aktami personalnymi Wojciecha Jaruzelskiego, w tym jego zeszyt ewidencyjny. Poza danymi personalnymi Jaruzelskiego są tam informacje o jego pracy cywilnej i służbie wojskowej "przed wstąpieniem do odrodzonego Wojska Polskiego", a także informacje o przebiegu jego służby w Ludowym Wojsku Polskim - od powołania w stopniu szeregowca datowanego na 19 lipca 1943 r. Teczka zawiera listę odznaczeń Jaruzelskiego, m.in. Srebrnym medalem "Zasłużony na polu chwały", a także Krzyżami Walecznych, w tym liczne pochwały i podziękowania za "organizowanie zbiórek i ćwiczeń", "sumienne odnoszenie się do obowiązków" i "wzorową pracę".
W jednej z teczek znajdują się informacje datowane od 3 marca do 30 listopada 1947 roku, w których opisana jest charakterystyka służbowa Jaruzelskiego. Uświadomiony, światopogląd marksistowski - pogłębiany stale dużą systematyczną pracą. Wyniki szkolenia polityczno-wychowawczego bardzo dobre. Wymaga czasu na ugruntowanie i przemyślenie całości. Może być używany do wszystkich form pracy polityczno-wychowawczej - czytamy w dokumencie. Jaruzelski jest tam też określany jako osoba obdarzona "dużą inteligencją", o charakterze jeszcze "niezupełnie ustalonym i zrównoważonym", ale "z zadatkiem na męskość, prawość, trwałość". Informacje te sąsiadują m.in. z wnioskami awansowymi dla Jaruzelskiego, a także z opiniami służbowymi przy wnioskach o nadanie odznaczeń.
Kolejne udostępniane dokumenty to kopie stenogramów spotkań w Magdalence z lat 1988-1989. Pierwszy dokument z tej serii to stenogram ze "spotkania roboczego" z 16 września 1988 r. Na spotkaniu byli m.in. szef MSW gen. Czesław Kiszczak i przywódca Solidarności Lech Wałęsa. Trzeba ratować kraj z upadku. Wyprowadzenie kraju z kryzysu jest zgodne z dążeniami "Solidarności" - mówił Wałęsa, podkreślając, że jedną z najważniejszych kwestii jest legalizacja Solidarności. Nie chcemy monopolu, ale równych szans. Chcemy mieć prawo istnieć, mieć poczucie podmiotowości - podkreślał Wałęsa. Do jego słów nawiązał Lech Kaczyński, który - zgodnie ze stenogramem - mówił m.in. o tym, że "strajki nie są polityczne", a "robotnikom chodzi o to, że chcą swojego związku". W spotkaniu uczestniczyli także m.in. Tadeusz Mazowiecki, Andrzej Stelmachowski i Stanisław Ciosek.
Kolejne stenogramy z obrad w Magdalence pochodzą ze spotkań z 27 stycznia 1989 r., 2 marca 1989 r., są również stenogramy ze spotkań "z Pałacu URM" z marca i kwietnia 1989 r. Ostatni stenogram pochodzi ze spotkania z 4 kwietnia tego roku w Pałacu URM, biorą w nim udział m.in. Stanisław Ciosek, a także Jacek Kuroń, Bronisław Geremek, Władysław Frasyniuk i Adam Michnik. Rozmowa dotyczy ostatnich ustaleń przed rozpoczęciem finału obrad Okrągłego Stołu i tego, kto ma przemawiać; jedną z propozycji jest to, by przemawiali tylko Kiszczak i Wałęsa.
Pozostałe dokumenty, które we wtorek udostępnił IPN to - jak już wcześniej informował Instytut - pisma i meldunki kierowane do Jaruzelskiego przez MSW, Zarząd II Sztabu Generalnego i Wojskową Służbę Wewnętrzną; dokumenty proweniencji partyjnej kierowane do Jaruzelskiego, w tym dotyczące stosunków między PZPR a KPZR; notatki służbowe MSW ws. niszczenia "tajnej makulatury" w 1990 r. oraz materiały Centralnej Komisji Kontroli Partyjnej PZPR dotyczące afery "Żelazo".
Istotną kwestią będzie prześledzenie wszystkich tych materiałów, które u generała się odnalazły. Obecnie udostępniliśmy ich niewielką część i są to te dokumenty, wytworzone przez organy bezpieczeństwa w rozumieniu ustawy o IPN, których posiadanie może rodzić odpowiedzialność karną - powiedział PAP prokurator Marcin Gołębiewicz, naczelnik Oddziałowej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w Warszawie. Dodał, że udostępnienie kolejnych partii dokumentów z domu gen. Jaruzelskiego, które wiążą się z działalnością Instytutu, będzie uzależnione od decyzji prezesa IPN.
Prokurator Gołębiewicz poinformował też, że wśród odnalezionych i udostępnionych dokumentów z domu gen. Jaruzelskiego nie ma teczki informatora Informacji Wojskowej z lat stalinowskich o kryptonimie "Wolski". W 2006 roku media ujawniły dokumenty IPN, z których wynikało, że Jaruzelski pod pseudonimem "Wolski" współpracował w latach 1949-1954 jako agent informator z Informacją Wojskową. Jaruzelski, jak również szef MSW w latach 80. gen. Czesław Kiszczak, tym informacjom zaprzeczyli.
Udostępnione we wtorek dokumenty na polecenie prezesa IPN Łukasza Kamińskiego zostały włączone do zasobu archiwalnego IPN i poddane archiwizacji. Obecnie można się z nimi zapoznać w czytelni IPN przy pl. Krasińskich 2/4/6. Dokumentacja udostępniana jest w celu prowadzenia badań naukowych oraz w celach dziennikarskich. Osoby ubiegające się o wgląd muszą złożyć stosowny wniosek.
Prokurator IPN postanowił zwrócić wdowie po Wojciechu Jaruzelskim wszystkie te dokumenty, które nie podlegają przekazaniu do zasobu archiwalnego IPN.
29 lutego br. prokurator IPN w asyście policji przeprowadził w domu wdowy po Jaruzelskim przeszukanie w celu zabezpieczenia dokumentów podlegających przekazaniu do IPN - zabezpieczono wtedy 17 pakietów dokumentów. Jak przypominał IPN, czynności te były dokonane w ramach śledztwa w sprawie "ukrycia przez osobę do tego nieuprawnioną dokumentów podlegających przekazaniu IPN, tj. o czyn z art. 54 ust. 1 ustawy o IPN". Przepis ten przewiduje karę od 6 miesięcy do 8 lat więzienia dla tego, kto "będąc w posiadaniu dokumentów podlegających przekazaniu Instytutowi, uchyla się od ich przekazania, utrudnia przekazanie lub je udaremnia".
16 lutego prokuratorzy IPN - na tej samej podstawie - dokonali przeszukania w domu wdowy po b. szefie MSW gen. Czesławie Kiszczaku. Zabezpieczono wówczas 6 pakietów dokumentów, w tym teczkę personalną i pracy TW "Bolka" (pakiety te udostępniono już mediom i naukowcom). Obecnie teczka TW "Bolka" trafiła do Instytutu Ekspertyz Sądowych im. Jana Sehna w Krakowie, gdzie jest poddawana badaniom z dziedziny pisma porównawczego. Badania mogą potrwać ok. pół roku.(PAP)