Isakowicz-Zaleski opisał historię biskupa Kalety na swoim blogu. Wtedy jeszcze nie używał nazwiska duchownego. Jak relacjonował ksiądz, pewien duchowny od wielu lat był w nieformalnym związku ze swoją dawną uczennicą. Namówił ją do procedury in vitro, ale potem zabronił jej urodzenia dzieci. Kobieta pisała w tej sprawie nawet listy do Watykanu.
Tym duchownym jest emerytowany biskup Karagandy w Kazachstanie Janusz Kaleta. Pochodzi z diecezji tarnowskiej. Święcenia kapłańskie przyjął w 1989 roku. Po studiach na wydziale teologicznym w Innsbrucku uzyskał w 1997 doktorat z teologii moralnej, a swą pracę poświęcił zagadnieniom bioetyki.
Pod koniec czerwca w oświadczeniu przesłanym Katolickiej Agencji Informacyjnej duchowny poinformował, że został przeniesiony do stanu świeckiego. Taką decyzję podjął papież Franciszek. - Przepraszam wszystkie osoby, które w jakikolwiek sposób zawiodłem i zgorszyłem. Podejmę w sposób odpowiedzialny zobowiązania wynikające z moich wcześniejszych decyzji. Dziękuję wszystkim, którzy starali się pomagać w tym bardzo trudnym czasie – napisał były biskup.
- To dobra decyzja przed Światowymi Dniami Młodzieży, która zapobiega skandalowi. Nie wszystko jednak jest do końca rozwiązane – skomentował sprawę na antenie Radia Kraków ks. Isakowicz-Zaleski. Duchowny zaznaczył, że władze kościelne powinny zaangażować się w pomoc kobiecie i jej rodzinie. Jak dodał, wielką rolę w wyjaśnieniu sprawy odegrały media, które zdecydowały się upublicznić historię biskupa Kalety.