Projekt przeszedł już pierwsze czytanie w Sejmie i trafił do komisji polityki społecznej i rodziny. Rząd przygotowuje opinię w jego sprawie.
Obrady plenarne KEP rozpoczęły się w poniedziałek w Warszawie i potrwają do wtorku.
W przyjętym w poniedziałek oświadczeniu na temat projektu ustawy biskupi odnieśli się do omawianych w mediach propozycji złagodzenia tego ograniczenia - np. ograniczenia handlu tylko do jednej lub dwóch niedziel w miesiącu, albo oddania decyzji dotyczącej ograniczeń w handlu w niedziele samorządom.
W ocenie KEP, przygotowana przez NSZZ "Solidarność" i podpisana przez obywateli projekt ustawy bierze w obronę około 1,3 mln osób - szczególnie kobiet pracujących zawodowo w niedziele i dni świąteczne. Biskupi liczą, że po takiej decyzji niedziele "mogą stać się gwarantem budowania wspólnoty rodzinnej, religijnej i narodowej".
W oświadczeniu hierarchowie zaznaczyli, że w Europie zakaz handlu w niedzielę obowiązuje m.in. w Austrii, Niemczech, Norwegii, Szwajcarii, Francji oraz Wielkiej Brytanii. "Co więcej, w Niemczech niedziela jest chroniona zapisem w konstytucji tego państwa jako wartość i spoiwo wspólnoty narodowej. Wydaje się, że także my powinniśmy przyjąć odnośnie do niedzieli rozwiązania podobne jak w wielu nowoczesnych krajach Europy" - uważają biskupi.
Episkopat przekonuje, że ewentualne zmiany w projekcie i wydłużanie prac legislacyjnych "jest formą niesprawiedliwości społecznej, m.in. wobec tych obywateli, którzy sygnowali projekt ustawodawczy". "Ponadto, zachowując w pamięci próby zawłaszczenia niedzieli i zredukowania jej do zwykłego dnia pracy w czasach PRL-u, opowiadamy się – zgodnie z projektem ustawy – za zachowaniem wszystkich niedziel w miesiącu jako dni wolnych od pracy w handlu" - napisali biskupi.
"Wyrażamy nadzieję, że setki tysięcy pracowników handlu oraz ich rodziny doczekają się wolnych niedziel" - stwierdzają w oświadczeniu.
"Nie mamy wątpliwości, że ciągle stoimy przed nową szansą przeżywania niedzieli w całej wspólnocie naszego społeczeństwa jako dnia wzmocnienia sił i odpoczynku, odrodzenia zagubionych więzi rodzinnych i społecznych. Ponadto niedziela może znów stać się gwarantem emocjonalnego wyciszenia, a także budowania wspólnoty rodzinnej, religijnej i narodowej" - liczą.
Odstępstwa dotyczyłyby też m.in.: sklepów, w których handel prowadzi wyłącznie przedsiębiorca prowadzący indywidualną działalność gospodarczą (z wyłączeniem franczyzobiorców i ajentów), stacji benzynowych (z pewnymi obostrzeniami), sklepików z pamiątkami i dewocjonaliami, piekarni zlokalizowanych przy zakładach produkcyjnych prowadzących sprzedaż własnych produktów - do godz. 13. Handel w niedzielę mógłby też się odbywać m.in. w aptekach i punktach aptecznych. Wyjęte spod zakazu byłyby też m.in.: placówki handlowe, których powierzchnia nie przekracza 25 mkw., usytuowane w obiektach do obsługi pasażerów; kwiaciarnie o powierzchni nieprzekraczającej 50 mkw., w których sprzedaż kwiatów stanowi minimum 30 proc. miesięcznego obrotu placówki.
W myśl projektu, nieprzestrzeganie zakazu podlegałoby "grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat dwóch".
Rzecznik rządu Rafał Bochenek zapewnił w poniedziałek, że opinia rządu o projekcie powinna być gotowa w ciągu dwóch tygodni. Nie chciał mówić o treści przygotowywanej opinii, ale zaznaczył, że rząd będzie przeciw karaniu więzieniem za złamanie przepisów o ograniczeniu handlu w niedziele.