- Jeden więzień został zatrzymany, drugi jest ciągle poszukiwany - powiedziała PAP ppłk Krakowska. Wyjaśniła, że więzień nie zostanie przewieziony do oddziału w Grójcu, bowiem zostaną mu postawione zarzuty w związku z ucieczką. - Tym razem nie trafi do oddziału otwartego, w jakim przebywał dotychczas, ale do aresztu zamkniętego (...) o zwiększonym rygorze - wyjaśniła rzeczniczka.
Podjęta zostanie też decyzja, czy w związku z ucieczką więźnia nie zakwalifikować jako "niebezpieczny". - Myślę, że takie decyzje zapadną jutro, bądź pojutrze - dodała.
W sobotę z aresztu w Stawiszynie (woj. mazowieckie), gdzie znajduje się Oddział Zewnętrzny Aresztu Śledczego w Grójcu uciekło dwóch więźniów. Oddział ten przeznaczony jest dla skazanych odbywających karę pozbawienia wolności w warunkach zakładu karnego typu półotwartego. Jak podaje Służba Więzienna, na oddziale jest ok. 180 miejsc, a obsadę kadrową stanowią zarówno funkcjonariusze jak i pracownicy cywilni; odział w Stawiszynie położony jest na rozległym terenie.
Skazani uciekli z placu spacerowego. Ppłk Krakowska poinformowała, że zbiegli więźniowie nie są niebezpieczni, byli skazani za przestępstwa przeciwko mieniu na kary pozbawienia wolności o niskim wymiarze.
Według niej, dotychczas nie sprawiali problemów wychowawczych, a "w warunkach izolacji więziennej funkcjonowali prawidłowo". Mężczyźni pracowali na terenie oddziału przy pracach remontowych. O zdarzeniu powiadomiono policję, za więźniami wysłano grupy pościgowe.
- Przeprowadzenie kontroli w sprawie zdarzenia polecił wiceminister sprawiedliwości Patryk Jaki. Czynności wyjaśniające prowadzi zespół specjalistów z Centralnego Zarządu Służby Więziennej – podała rzeczniczka.
Wiceminister sprawiedliwości Patryk Jaki poinformował w rozmowie z TVN 24, że odpowiednie procedury zostały już wszczęte i obecnie trwa kontrola w zakładzie karnym.
Pierwsze informacje o zatrzymaniu zbiega podało Radio Zet.