- Marsz równości to pokojowa i kolorowa parada. To przestrzeń do zabawy i spotkania z osobami podobnymi do nas i całkiem różnymi niż my. To także przestrzeń niepozbawiona społecznej i politycznej krytyki, gdzie oprócz tęczowych flag pojawiają się transparenty z hasłami i brzmią w głos równościowe idee - mówi w rozmowie z "Gazetą Wrocławską" Piotr Buśko, rzecznik prasowy Wrocławskiego Marszu Równości.
Jednak innego zdania jest były ksiądz Jacek Międlar. - Być może dewianci jeszcze nie zdają sobie z tego sprawy, ale prawdopodobnie nie przejdą spokojnie ulicami stolicy Dolnego Śląska, jeśli w ogóle przejdą... w czym skutecznie zamierzają im przeszkodzić wrocławianie - zapowiada w wywiadzie dla portalu wprawo.pl.
- Czy parada chłopców w stringach, zakompleksionych dziewcząt i zaślinionych na widok małych chłopców i dziewczynek pederastów dojdzie do celu? Miejmy nadzieję, że przy udziale polskich patriotów parada równości zostanie rozwiązana - dodaje.
Homofobiczna prawica planuje Krucjatę Różańcową, która ma przejść tą samą trasą, co Marsz Równości. Uczestnicy kontrmanifestacji odmówią różaniec "za grzechy homoseksualistów".
Policja zapowiada, że będzie pilnować, aby nie doszło do zamieszek.