We wtorek prokuratura przedstawiła mu zarzut przekroczenia uprawnień. Przesłuchanie zostało przerwane ze względu na późną porę. W środę będzie kontynuowane. Nie przyznał się do postawionego mu zarzutu – powiedział dziennikarzom mec. Baszuk wchodząc na środowe przesłuchanie. Pytany, czy spodziewa się wniosku o aresztowanie Marka Ch., odpowiedział: Mamy nadzieję, że nie zostaną wobec niego zastosowane środki zapobiegawcze.

Reklama

Trwa ładowanie wpisu

Prokuratura przed zakończeniem przesłuchania nie chciała ujawnić, jaki zarzut zostanie postawiony Ch.

Wcześniej Ch. wprowadzany do prokuratury przez funkcjonariuszy CBA nie odpowiadał na pytania zadawane przez dziennikarzy.

Nie wiadomo, jak długo potrwa przesłuchanie Ch.; będzie to zależało od tego, jak obszerne będą jego wyjaśnienia. Prokuratura zapowiedziała, że po zakończeniu czynności z zatrzymanym przez CBA b. szefem Komisji podejmie decyzję, czy wnieść do sądu o zgodę na areszt.

"Gazeta Wyborcza" napisała 13 listopada, że w marcu 2018 roku ówczesny przewodniczący KNF zaoferował właścicielowi m.in. Getin Noble Banku Leszkowi Czarneckiemu przychylność dla Getin Noble Banku w zamian za około 40 mln zł - miało to być wynagrodzenie dla wskazanego przez szefa KNF prawnika. Czarnecki nagrał rozmowę, jednak w nagraniu nie znalazła się wypowiedź Ch. o tej kwocie. Według biznesmena, Ch. miał mu pokazać kartkę, na której zapisał 1 proc., co według "Wyborczej" miało stanowić część wartości Getin Noble Banku "powiązaną z wynikiem banku".

Adwokat miliardera mec. Roman Giertych przyznał, że słynnej kartki z jednym procentem nie ma, ale - jak przekonywał - jest inny sposób na udowodnienie tego, że istniała. - Pan Czarnecki jest gotowy poddać się badaniu wariograficznemu - powiedział RMF FM Giertych.

Reklama

Śledztwo nadzoruje śląski wydział PK, który przekazał je do prowadzenia CBA. Postępowanie rozpoczęło się po doniesieniu złożonym przez Czarneckiego na początku listopada. 19 listopada biznesmen przez 12 godzin składał w katowickiej prokuraturze zeznania. Składając zawiadomienie i w dniu przesłuchania dostarczył też śledczym m.in. nośniki z nagranymi rozmowami – są to zarówno nagrania audio i wideo. Poza Czarneckim w śledztwie przesłuchano także innych świadków.

W komunikacie po porannym zatrzymaniu b. szefa KNF przez agentów warszawskiej delegatury CBA wydział komunikacji społecznej Biura przypomniał kalendarium sprawy. Po informacjach "GW" o tym, że mogło dojść ze strony Ch. do propozycji korupcyjnej wobec szefa Getin Noble Banku Leszka Czarneckiego prokuratura podjęła śledztwo; 14 listopada powierzono je do prowadzenia CBA.

Tego dnia o godz. 12.35 CBA otrzymało od prokuratury nakaz przeszukania siedziby KNF i miejsca zamieszkania b. przewodniczącego KNF. Agenci CBA weszli do siedzib KNF w Warszawie i zabezpieczyli materiały dowodowe - protokoły i nagrania posiedzeń KNF dotyczące postępowania naprawczego Getin Banku, aktualizacji tego programu naprawczego, ochrony kapitału Getin Banku oraz posiedzeń KNF dotyczących sytuacji w Idea Bank SA, a w szczególności nabycia udziałów w GetBack SA oraz sprzedaży obligacji GetBack SA.

Jak podaje CBA, agenci zabezpieczyli wszystkie wymagane materiały dowodowe, które były objęte postanowieniem prokuratury. Te dokumenty i nagrania nie znajdowały się w samym gabinecie przewodniczącego, lecz w innych jednostkach organizacyjnych KNF. W siedzibie KNF oraz mieszkaniu Ch. zabezpieczono dokumentację, a także sprzęt elektroniczny i nośniki elektroniczne, których używał b. przewodniczący KNF.

Podczas tych działań agenci CBA ustalili, jakie czynności b. przewodniczący wykonywał tego dnia rano w siedzibie KNF - przebywał w KNF w asyście pracownika Urzędu KNF i jego wizyta nie miała wpływu na efektywność realizowanych przez CBA czynności - podkreśliło Biuro w komunikacie.

W ciągu kilku kolejnych dni CBA przesłuchało jedenaście osób, w tym mec. Grzegorza Kowalczyka, który był wskazywanym przez Ch. polecanym Czarneckiemu pracownikiem, pracowników UKNF, a także pracowników podmiotów powiązanych z Czarneckim. CBA wraz z Agencją Bezpieczeństwa Wewnętrznego przeprowadziły eksperyment w gabinecie szefa KNF w Warszawie, dotyczący działania urządzeń "antypodsłuchowych" - "szumideł", o których mówił Ch. w nagranej rozmowie z Czarneckim.

Biuro Badań Kryminalistycznych ABW przeprowadziło ekspertyzę nagrań i nośników pamięci przekazanych przez Czarneckiego prokuraturze 19 listopada - dyktafonu, długopisu z kamerą, pendrive’a. Szybkie zakończenie tej ekspertyzy i jej wyniki pozwoliły na wtorkowe poranne zatrzymanie b. szefa KNF - zaznaczyło CBA.

W trakcie swoich działań w ostatnich dniach CBA zabezpieczyło zapisy monitoringu w siedzibie KNF, a departament postępowań kontrolnych Biura 16 listopada wszczął analizę przedkontrolną oświadczeń majątkowych b. przewodniczącego. Agenci CBA badają prawdziwość składanych oświadczeń, ich prawidłowość - sprawy formalne, związane ze składaniem tych dokumentów. Po zakończeniu analizy zapadną rekomendacje dla dalszych działań Biura w tym zakresie.

We wtorek rano Ch. został zatrzymany przez CBA na podstawie wydanego wieczorem dzień wcześniej postanowienia prokuratorskiego.

Dworczyk: Zatrzymanie Chrzanowskiego to dowód, że państwo działa sprawnie

Michał Dworczyk, szef kancelarii premiera, komentując w Polskim Radiu zatrzymanie Chrzanowskiego, ocenił, że jest to dowód na to, iż "państwo sprawnie działa". - Radzi sobie nawet w takich kryzysowych sytuacjach - podkreślił szef KPRM.

Jak zaznaczył, "od początku, kiedy ta sprawa ujrzała światło dzienne, wszystkie organy państwa pracują bardzo sprawnie".

Zdaniem Dworczyka, "bez wątpienia musiały być podstawy, że doszło do tego zatrzymania". - Natomiast wydaje mi się, że z ferowaniem sądów w tej sprawie należy zaczekać do zakończenia procesu. To prokuratura, a następnie sąd muszą ocenić, jaka była rzeczywista rola Chrzanowskiego w tej sprawie - stwierdził szef kancelarii premiera. Wskazał, że dopiero po wyroku sądu będzie można "jednoznacznie mówić, co się właściwie wydarzyło".

"Gazeta Wyborcza" napisała, że w marcu 2018 r. ówczesny przewodniczący KNF Marek Chrzanowski zaoferował właścicielowi m.in. Getin Noble Banku Leszkowi Czarneckiemu przychylność dla Getin Noble Banku w zamian za około 40 mln zł - miało to być wynagrodzenie dla wskazanego przez szefa KNF prawnika. Czarnecki nagrał rozmowę, jednak w nagraniu nie znalazła się wypowiedź Chrzanowskiego o tej kwocie. Według biznesmana Chrzanowski miał mu pokazać kartkę, na której zapisał 1 proc., co według "Wyborczej" miało stanowić część wartości Getin Noble Banku "powiązaną z wynikiem banku".

Adwokat miliardera mec. Roman Giertych przyznał, że słynnej kartki z jednym procentem nie ma, ale - jak przekonywał - jest inny sposób na udowodnienie tego, że istniała. "Pan Czarnecki jest gotowy poddać się badaniu wariograficznemu" - podkreślał Giertych.

Po artykule "GW" Chrzanowski złożył dymisję, a premier ją przyjął. O wszczęciu śledztwa informował prokurator generalny Zbigniew Ziobro. Jako wstępną kwalifikację prawną przyjęto z art. 231 par. 2 Kodeksu karnego - przekroczenie przez funkcjonariusza publicznego uprawnień celem osiągnięcia korzyści majątkowej przez osobę trzecią.

Bielan: Chrzanowski poniósł konsekwencje polityczne, a teraz czeka na ocenę prawną

Adam Bielan zapytany w radiowej "Trójce" o zatrzymanie Chrzanowskiego stwierdził, że "my od początku tej sprawy mówiliśmy, że będziemy działać bardzo szybko". - Już były szef KNF złożył rezygnację w ciągu kilku godzin od publikacji "Gazety Wyborczej". Na dzisiaj - został zatrzymany przez Centralne Biuro Antykorupcyjne i przewieziony do prokuratury, gdzie - jak sądzę - usłyszy zarzuty - mówił.

- Pan Chrzanowski poniósł wszystkie konsekwencje polityczne swojego zachowania, a teraz będzie czekać na ocenę prawną jego działań. W końcu ta sprawa skończy się zapewne w sądzie, który oceni, czy doszło do propozycji korupcyjnej podczas tej rozmowy i jaka kara go za to spotka - powiedział Bielan.