Krauze od kilku miesięcy jest za granicą. I nie wróci do kraju, bo ma rozliczne obowiązki. A nawet jeśliby wrócił, to nie będzie zeznawał w prokuraturze - zapowiada jego adwokat. Dlaczego? Bo według niego, całe postępowanie jest niekonstytucyjne.

Mecenas Bachmiński powołuje się na orzeczenie Sądu Najwyższego, z którego wynika, że Krauzemu nie można było w tej sprawie postawić zarzutu składania fałszywych zeznań. Uważa też, że dowodem na to, że śledztwo się sypie, jest wczorajsza decyzja warszawskiego sądu. Uznał on zażalenie byłego szefa MSWiA i cofnął wszystkie prokuratorskie sankcje wobec niego.

Reklama

Jeden z najbogatszych Polaków jest podejrzany o złożenie fałszywych zeznań w sprawie przecieku o tajnej akcji CBA w Ministerstwie Rolnictwa. Był przesłuchiwany w tej sprawie 14 lipca. Krauze jest formalnie podejrzany, choć prokuratura nie postawiła mu jeszcze oficjalnie zarzutu, bo biznesmen jest za granicą.

Prokuratura uważa, że Janusz Kaczmarek powiedział Krauzemu o akcji CBA, a ten potem - za pośrednictwem posła Samoobrony Lecha Woszczerowicza - ostrzegł przed nią Andrzeja Leppera. Kaczmarek miał się spotkać z przedsiębiorcą w hotelu Marriott, do którego potem przyjechał też Woszczerowicz.