DZIENNIK napisał w poniedziałek, że wiceministra Piętaka w kłopoty wpędziła prawdopodobnie jego żona, która zabrała laptopa wraz ze służbową kartą telefoniczną na urlop. Główna część rachunku za komórkę wiceministra Piętaka to właśnie połączenia z internetem.
"Chciałbym jednak przeprosić obywateli Rzeczpospolitej i stwierdzić, że w najbliższym czasie - jeżeli to będzie prawnie możliwe - zapłacę tyle, ile mam aktualnie na koncie, to jest 26 tysięcy. Podejmę także rozmowy z min MSWiA, by uregulować jak największą część rachunku. Przepraszam raz jeszcze wszystkich, w tym premiera Kaczyńskiego, premiera rządu, w którym zasiadali sami uczciwi ludzie" - napisał w oświadczeniu Piotr Piętak.
Były wiceminister chciałby jednocześnie, żeby Julia Pitera odwołała słowa o tym, że Piętak w ogóle nie pracował, tylko siedział w internecie.
"Przez dwa lata pracy w ministerstwie brałem trzy razy jednodniowy urlop - od 8 maja do końca września pracowałem we wszystkie soboty i niedziele (pracowałem, a nie udzielałem wywiadów TV, radiu, bo to według mnie, to nie jest praca), następnie wielokrotnie wyjeżdżałem na weekend w teren do gmin, aby organizować akcje wydawania dowodów osobistych" - napisał były wiceminister.