Katowice: Awanturował się, bo skończył mu się alkohol
Ten pasażer zachowywał się bardzo dziwnie. Zionęło od niego alkoholem i bełkotał, że jest terrorystą. Żądał więcej alkoholu - opowiada kapitan samolotu Lufthansy, który leciał do z Frankfurtu do Kijowa. Dla bezpieczeństwa zdecydował się na awaryjne lądowanie w Katowicach.

Reklama

"To był głupi wybryk" - powiedział Cezary Orzech, rzecznik Górnośląskiego Towarzystwa Lotniczego. Rosjanin, który leciał do Kijowa, po prostu się upił. Gdy skończył mu się alkohol, zaczął się awanturować.

"Nagle trzykrotnie zawołał, że jest terrorystą. I wtedy kapitan zdecydował o awaryjnym lądowaniu" - relacjonował major Cezary Zaborski, rzecznik śląskiego oddziału Straży Granicznej.

Na wszelki wypadek funkcjonariusze sprawdzili bagaż pijanego pasażera, ale nie znaleźli żadnych niebezpiecznych przedmiotów.

Jak poinformował Orzech, Airbus A 320 z ponad setką osób na pokładzie zaraz po wysadzeniu kłopotliwego pasażera odleciał do Kijowa.

Warszawa: Pijany awanturnik mógł mieć broń
Groźnie było także na warszawskim Okęciu - podaje TVN24. Wysadzić awanturującego się Niemca postanowił pilot, który poprosił o zgodę na awaryjne lądowanie - relacjonował Mariusz Sokołowski z Komendy Głównej Policji.

Awanturującego się pasażera wyprowadziła z maszyny niemieckich linii lotniczych straż graniczna. Nie wiadomo, czy nie miał ze sobą broni.