"Sami musieliśmy walczyć o uwolnienie brata, bo przez dwa lata nikt nie chciał nam pomóc" - mówiła łamiącym się głosem Danuta Olewnik. I powtórzyła, że jej rodzina rozmawiała ze wszystkimi - i z bandytami, i z policją. "Nikt nam nie pomógł" - mówi Olewnik.
Ale ma żal do polityków nie tylko dlatego. "Do tej pory żadnej kary nie ponieśli prokuratorzy, którzy nic nie zrobili, a prowadzili sprawę mojego brata" - powiedziała Olewnik.
Przypomniała też, że gdy w Iraku porwano Polkę, rząd natychmiast się tym zainteresował i kobietę odnaleziono żywą. "W tym samym czasie porwano mojego brata. Na pomoc czekał aż dwa lata i nikt nim się nie zainteresował" - mówiła łamiącym się głosem Olewnik.
Dlaczego Olewnikowie pojawili się na posiedzeniu komisji sprawiedliwości? "Chcemy coś zmienić, żeby więcej takich porwań, jak to mojego brata, już nie było" - tłumaczyła siostra zamordowanego w 2003 roku Krzysztofa.
Posiedzenie komisji rozpoczęło się od przeprosin dla rodziny Olewników. W imieniu władz państwa przekazali je przewodniczący komisji Ryszard Kalisz, który był ministrem spraw wewnętrznych, gdy porwano Olewnika, i obecny prokurator krajowy Marek Staszak.