Napisy "Rząd Platformy grabarzem stoczni" oraz "Utrzymania obecnych miejsc pracy - dość cudów Donalda Tuska" powieszono wczoraj około południa. Długo nie wytrzymały. Nocą znikły.

"Komu przeszkadzały te dwa płótna?" - zastanawia się wiceprzewodniczący Komisji Zakładowej "Solidarności" Stoczni Gdańsk Karol Guzikiewicz, jeden z członków KOS.

Reklama

Pierwsze podejrzenie padło na Zarząd Nieruchomości Komunalnych, bo na powieszenie transparentów komitet powinien mieć jego zgodę, a takiej nie miał. Jednak przedstawiciele gminy zapewniają, że to nie oni zdjęli transparenty.

Guzikiewicz zapowiada, że Komitet Obrony Stoczni złoży na policji zawiadomienie o kradzieży mienia wartego dwa tysiące złotych. "Nowe transparenty i tak powiesimy" - dodaje.

KOS nie wyklucza zorganizowania w najbliższym czasie demonstracji przed domami premiera Donalda Tuska oraz utworzenia "miasteczka stoczniowego" w Warszawie na wzór "białego miasteczka" pielęgniarek sprzed dwóch lat.

Reklama

Komitet Obrony Stoczni ma zastrzeżenia do planów restrukturyzacji przemysłu stoczniowego. Twierdzi, że rząd chce zniszczyć Stocznię Gdańską. Bo z przesłanych do Komisji Europejskiej dokumentów wynika, że planowane jest jej połączenie ze stocznią w Gdyni, a to - zdaniem komitetu - oznacza likwidację gdańskich pochylni.