To 14. skarga nadzwyczajna skierowana przez RPO. Rzecznik Praw Obywatelskich podkreślił, że niekorzystnej dla dziecka decyzji nie można uchylić ani zmienić w inny sposób.

Reklama

Jak czytamy na stronie RPO, dziadek dziewczynki zmarł w 2016 r., nie pozostawiając po sobie testamentu. Postępowanie spadkowe wszczęto na wniosek jego wierzyciela, ponieważ spadek był obciążony długami. "By nie odziedziczyć długów po ojcu, córki zmarłego odrzuciły spadek. Następnie wystąpiły do sądu rodzinnego o wyrażenie zgody na odrzucenie spadku w imieniu swoich małoletnich dzieci (jest to czynność przekraczająca zakres tzw. zwykłego zarządu majątkiem dziecka, która wymaga zgody sądu rodzinnego)" - czytamy na stronie.

Do akt sprawy wpłynęło notarialne oświadczenie o odrzuceniu spadku, złożone w imieniu jednej z wnuczek zmarłego – małoletniej M., przez jej przedstawicielkę ustawową, za zgodą sądu rodzinnego. Jednak sąd uznał, że nie rodzi ono żadnych skutków prawnych, ponieważ zostało złożone po upływie terminu. Kodeks cywilny przewiduje, że upływa on po sześciu miesiącach liczonych od dnia, w którym spadkobierca dowiedział się o tytule swojego powołania.

Według sądu spadku termin ten powinien być liczony od dnia, w którym matka dziewczynki złożyła w swoim imieniu notarialne oświadczenie o odrzuceniu spadku. To oznacza, że sąd spadku przyjął stanowisko, że złożenie do sądu rodzinnego wniosku o zezwolenie na złożenie oświadczenia nie ma wpływu na bieg terminu do odrzuceniu spadku. Gdy sąd wydawał to postanowienie, takie stanowisko było obecne w orzecznictwie Sądu Najwyższego - SN rozstrzygnął wątpliwości w tym zakresie dopiero kilka miesięcy po tym, gdy zapadło orzeczenie w sprawie dziewczynki.

Reklama

Jak podkreślił RPO, z tego powodu nie można uznać, aby zostało wydane z rażącym naruszeniem prawa poprzez jego błędną wykładnię. "Niemniej jednak, w ocenie Rzecznika Sąd Rejonowy w P., stwierdzając nabycie spadku przez małoletnią M., dopuścił się naruszenia zasad, praw i wolności konstytucyjnych, co dało podstawę do skargi nadzwyczajnej" - uznał RPO.

W pierwszej kolejności RPO postawił zarzut naruszenia konstytucyjnej zasady zaufania do państwa i stanowionego przez nie prawa, a także zasady bezpieczeństwa prawnego. Zdaniem RPO dziewczynka została pozbawiona prawa do odrzucenia spadku - mimo że jej rodzicom nie można zarzucić braku dbałości o jej interesy majątkowe. RPO podkreślił, że podjęli oni wszelkie czynności przewidziane prawem, które miały prowadzić do odrzucenia spadku w imieniu córki.

RPO wskazywał ponadto, że pominięcie przez sąd spadku okoliczności związanych z postępowaniem przed sądem rodzinnym doprowadziło do swoistej "pułapki", jako że bez zgody sądu rodzinnego małoletnia nie mogła przecież odrzucić spadku.

"Jednocześnie w wyniku zaskarżonego postanowienia sądu doszło do naruszenia praw majątkowych (...) Stwierdzenie nabycia spadku po dziadku rodzi niekorzystne skutki dla praw majątkowych małoletniej, nawet przy ograniczeniu jej odpowiedzialności za długi spadkowe ze względu na dziedziczenie z dobrodziejstwem inwentarza" - podkreślał RPO.

Kolejny zarzut to naruszenie konstytucyjnej zasady równego traktowania własności, innych praw majątkowych oraz prawa dziedziczenia. "Pozbawienie małoletniej prawa do odrzucenia spadku w istocie zostało spowodowane uprawomocnieniem się postanowienia sądu rodzinnego, wyrażającego zgodę na dokonanie czynności przekraczającej zakres zwykłego zarządu majątkiem dziecka po upływie terminu" - napisał RPO.

Reklama

"Niedotrzymanie tego terminu nastąpiło zatem z przyczyn niezależnych od wnioskodawcy. Oznacza to pogorszenie sytuacji małoletniej w stosunku do tych spadkobierców, którzy nie musieli podejmować żadnych czynności przed sądem rodzinnym w celu uzyskania zezwolenia na odrzucenie spadku po zmarłym. W ocenie Rzecznika kluczem do rozpoznania tej sprawy powinna być konstytucyjna wartość, jaką jest dobro dziecka" - czytamy.

Skarga wnosi, aby SN uchylił postanowienie sądu rejonowego i wydał orzeczenie co do istoty sprawy. Powołując się na uchwałę trzech izb SN z 23 stycznia tego roku, RPO podkreślił, że po raz kolejny skierował swoją skargę nie do Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych, ale Izby Cywilnej. "Zważywszy, że pełny skład IKNSP powołano w sposób opisany w uchwale SN, jej orzeczenia dotknięte byłyby wadą nieważności. Dla wyeliminowania tej ewentualności niezbędne było skierowanie skargi do Izby Cywilnej SN jako właściwej w sprawach z zakresu prawa cywilnego" - stwierdził.

Spośród 14 dotychczasowych skarg nadzwyczajnych RPO dziewięć dotyczyło kwestii spadków, głównie sprzecznych orzeczeń spadkowych.