Jak powiedziała PAP w sobotę oficer prasowa Komendy Miejskiej Policji w Sopocie Lucyna Rekowska, do oszustwa doszło w piątek po południu.
Do mieszkanki Sopotu zadzwoniła najpierw osoba podająca się za pracownika poczty z informacją, że jest dla niej paczka, ale adres jest niekompletny. Gdy seniorka podała aktualny adres osoba dzwoniąca rozłączyła się.
Po jakimś czasie do kobiety na numer stacjonarny ponownie dzwoni telefon. Tym razem telefonował mężczyzna podający się za policjanta.
Obława na bandytów
Oszust twierdził, że w okolicy mieszkania 77-letniej kobiety w Sopocie trwa obława na bandytów. Przestępca tłumaczył, że łupem przestępców może paść gotówka, którą seniorka trzyma w mieszkaniu.
Oszust mówił, że bandyci obserwują ją i za pomocą rozpylającego gazu chcą wejść do mieszkania i ukraść jej pieniądze.
Dla potwierdzenia swoich słów mężczyzna kazał kobiecie bez rozłączania rozmowy zadzwonić na numer 997, gdzie usłyszała, że rozmawia z policjantem i trwa obława.
Wykonując polecenia oszusta seniorka położyła pod drzwiami mieszkania mokry ręcznik, który miał ją strzec przed gazem, a następnie spakowała w siatkę swoje oszczędności i wyrzuciła je przez balkon w stronę zupełnie obcej kobiety.
Wtedy usłyszała, że obława skończyła się i za chwilę odzyska pieniądze. Niestety, tak się nie stało. Przypominamy! Policjanci nigdy nie proszą nikogo o pieniądze! Jeżeli zabezpieczają gotówkę i majątek to tylko od przestępców, którzy zostali przez nich zatrzymani - tłumaczyła Lucyna Rekowska.
W piątek po południu sopoccy policjanci odnotowali dwie próby oszustw metodą "na policjanta". Jedna okazała się nieudana.