W TVP pojawiły się informacje, że decyzja o zwolnieniu dziennikarki i wypowiedzeniu jej kontraktu już zapadła. Miało się to stać w poniedziałek w siedzibie Agencji Informacji na spotkaniu ze Sławomirem Siwkiem i Marcinem Bochenkiem. "Nic o tym nie wiem" - mówi Siwek, wiceprezes zawieszonego zarządu. "Poza tym taką decyzję może podjąć Andrzej Urbański, a jego w poniedziałek nie było w Warszawie" - dodał.

Reklama

Jego zdaniem jednak nie jest przypadkowe, że przedstawiciele konkurencyjnego zarządu - Piotr Farfał i Tomasz Rudomino - bronią dziennikarki i w wywiadach podkreślają, że jednym z powodów zawieszenia Andrzeja Urbańskiego był plan zerwania z nią kontraktu.

"Myślałem, że pani Hanna Lis czeka z decyzją co swojej przyszłości w telewizji, bo wszystko konsultuje z mężem, który był w tym czasie za granicą. Tak naprawdę jednak czekała na posiedzenie rady nadzorczej, bo dla nikogo nie jest tajemnicą, że pan Rudomino jest przyjacielem domu państwa Lisów" - mówi Siwek.

Hanna Lis nie pozostaje dłużna wiceprezesowi zarządu. "W ramach świątecznych życzeń życzę Sławomirowi Siwkowi, żeby wyszedł wreszcie z magla i przestał kolportować brednie, które rozpowszechnia albo na skutek złej woli, albo na skutek obsesji. Ani ja, ani mój mąż nie widzieliśmy pana Rudomina na oczy. I to tyle, jeżeli chodzi o rewelacje pana Siwka" - mówi DZIENNIKOWI prezenterka.

Jeśli stary zarząd rzeczywiście rozwiąże kontrakt z Hanną Lis, nowy nie zamierza tej decyzji akceptować. "Słyszałem o planach wręczenia jej wypowiedzenia i takie decyzje będą nielegalne. Nie uznam jej" - zapowiada Piotr Farfał, który pełni obowiązki prezesa TVP.

Sama dziennikarka zamierza w poniedziałek wrócić do pracy i zgodnie z wcześniejszymi planami poprowadzić "Wiadomości". W tym tygodniu gospodarzem serwisu jest Piotr Kraśko, w przyszłym wypada jej kolej. "Prezes Urbański w rozmowie ze mną dwa tygodnie temu powiedział, że mam nie prowadzić <Wiadomości> przez najbliższe dni. Rozumiem, że skoro nikt się ze mną nie kontaktował, w poniedziałek wracam do pracy. Takie mam plany" - mówi DZIENNIKOWI Hanna Lis.

Tymczasem Piotr Farfał i Tomasz Rudomino wstępnie podzielili między sobą kompetencje. Formalnie mają to zrobić na posiedzeniu, które odbędzie się po świętach. Tomaszowi Rudominie mają podlegać między innymi Agencja Filmowa, Agencja Produkcji Telewizyjnej oraz niektóre anteny. Farfałowi przypadnie prawdopodobnie Agencja Informacji, czyli wszystkie serwisy informacyjne.

"Radzę obu panom, by nie dzielili skóry na żywym niedźwiedziu" - mówi Sławomir Siwek. Wciąż nieznana jest bowiem decyzja sądu rejestrowego, do którego trafił wniosek o wpisanie do akt spółki składu nowego zarządu i zastrzeżenia starego, który uważa piątkowe decyzje rady nadzorczej za niezgodne z prawem.