Hala przy ulicy Marywilskiej 44 spłonęła w nocy z 11 na 12 maja. Pożar wybuchł około godziny 3:15. W niespełna kwadrans na miejsce przybyła straż pożarna, ale budynek niemal cały spłonął. Znajdowało się tam ponad 1400 stoisk handlowych. Ich właściciele i pracownicy w jedną noc stracili majątek i miejsce pracy.
Akcja gaśnicza na Marywilskiej 44 trwała kilkanaście godzin a w jej szczytowym momencie uczestniczyło kilkadziesiąt zastępów straży pożarnej i blisko 300 strażaków. W pożarze nikt nie zginął i nie został ranny.
Pożar na Marywilskiej 44. Były oficer: Osoby, które to finansowały są nieuchwytne
W programie "Państwo w Państwie" na antenie Polsat News zdanie na temat pożaru przy Marywilskiej 44 zabrał Andrzej Mroczek, były oficer Wydziału do Walki z Terrorem Kryminalnym i Zabójstw. Jego zdaniem osoby zatrzymane w związku z tym zdarzeniem miały przy sobie profesjonalny sprzęt w postaci granatów i bomb zapalających.
Ci zatrzymani to są płotki. Osoby, które faktycznie za tym stoją, decyzyjne, które to finansowały, na razie są nieuchwytne i być może nie przebywają nawet na terenie kraju - powiedział Mroczek.
Jego zdaniem "ktoś osiągnął to, co chciał osiągnąć, czyli rozgłos". Był w ostatnich latach większy pożar? Idealny cel - mówił.
Dwa śledztwa w sprawie pożaru hali na Marywilskiej 44
Śledztwo w tej sprawie prowadzi Mazowiecki Wydział do spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej w Warszawie. Rzecznik Prokuratury Krajowej Przemysła Nowak w rozmowie z "Rzeczpospolitą" poinformował, że postępowanie będzie prowadzone również z artykułu 258 kodeksu karnego, który dotyczy udziału w zorganizowanej grupie przestępczej. Zatrzymani kilka dni po pożarze to dwóch Białorusinów i Polak. Wśród zatrzymanych był były oficer białoruskiej policji.
W sprawie tej trwa także inne postępowanie. Pięć osób usłyszało zarzuty o charakterze terrorystycznym w związku z podpaleniami.
Pięciu podejrzanym ogłoszono zarzut udziału w zorganizowanej grupie przestępczej mającej na celu popełnianie przestępstw o charakterze terrorystycznym. Na wniosek prokuratora sąd zastosował środek zapobiegawczy w postaci tymczasowego aresztowania wobec wszystkich podejrzanych - informował Karol Borchólski z Prokuratury Krajowej.