"Łączę się w bulu i nadzieji" - tak prezydent Bronisław Komorowski wpisał się do księgi kondolencyjnej, którą wystawiła ambasada Japonii w Polsce. Błędy wychwyciły czujne oczy internautów, którzy od razu poinformowali Kontakt 24.

Reklama

Sprawą zainteresował się Bogdan Rymanowski i zapytał swych gości o błąd prezydenta. "Mam na imię Tomasz, jak zobaczę ten dokument to skomentuję" - stwierdził prezydencki minister Tomasz Nałęcz. "To jest kompromitacja" - odparł Jacek Kurski. "Spuśćmy lepiej na te błędy zasłonę milczenia, a Tomasz Nałęcz, zamiast tworzyć plan polskiej polityki zagranicznej, powinien pilnować ortografii prezydenta" - dodał eurodeputowany PiS.