"Inwazja na Gruzję ma ogromne strategiczne znaczenie dla Europy, ponieważ utrudnia budowę alternatywnych dróg doprowadzenia ropy naftowej i gazu ziemnego z Azerbejdżanu, Turkmenistanu i Kazachstanu do Europy z ominięciem Rosji" - mówi w wywiadzie dla "Newsweeka" prezydent Lech Kaczyński.

Reklama

>>>Przeczytaj, jak prezydent Kaczyński ostrzegał przed Rosją ONZ

Jak zapewnia prezydent Lech Kaczyński, krytyka inwazji na Gruzję to nie efekt jego antyrosyjskości. "Jestem racjonalny, a nie antyrosyjski. Jestem świadomy tych niebezpiecznych tendencji do wielu lat, od późnych lat rządów (byłego prezydenta Borysa) Jelcyna. Musimy przekonać Rosję, że era imperialna się zakończyła" - oświadczył w "Newsweeku" prezydent Lech Kaczyński.

I dodaje, że nie jest zbyt krytyczny wobec Rosji. "Nie idę za daleko. To sytuacja trochę jak z Monachium (układ z Hitlerem w 1938 r. zezwalający mu na rozbiór Czechosłowacji w zamian za pokój). Ci, którzy wtedy ustępowali Hitlerowi, byli stanowczo przekonani, że mają rację. Czas pokazał inaczej" - powiedział. Zastrzegł przy tym, że nigdy nie ma dokładnej analogii.

Reklama