Choć część środowiska piłkarskiego krytykuje pomysł, przyłączenie się do inicjatywy Transparency rozważa Polski Związek Piłki Nożnej.

"To ma być nagroda za odwagę w przełamaniu zmowy milczenia wokół korupcji w piłce" - mówi DZIENNIKOWI Igor Downar-Zapolski, który pokieruje przygotowywanym przez Transparency International projektem "Przejrzystość w piłce nożnej”.

Reklama

>>>Przeczytaj o korupcji w polskim futbolu

Plan jest prosty: raz do roku, na koniec sezonu piłkarskiego TI będzie wręczać nagrodę w wysokości stu tysięcy złotych dla jednego klubu (ekstraklasy, pierwszej lub drugiej ligi), który najlepiej zasłuży się w walce ze zjawiskiem korupcji w futbolu. Cztery nagrody po 25 tys. zł otrzymają zaś te osoby, które zgłoszą organizacji potwierdzone później przez prokuraturę w akcie oskarżenia przypadki handlu meczami. Komu je przyznać, zdecyduje specjalna komisja. Zarząd TI chciałby, aby w jej składzie znaleźli się przedstawiciele rządu, prezydenta, PZPN, klubów, telewizji Canal Plus, która transmituje rozgrywki ekstraklasy, oraz dziennikarze sportowi.

Reklama

Pieniądze na nagrody TI chce zdobyć u sponsorów polskiej reprezentacji i ekstraklasy. "Liczymy na ich hojność, bo to pierwsza tak zmasowana akcja przeciwko korupcji w polskiej piłce" - mówi Downar-Zapolski.

Jednak mogą być z tym problemy, bo zamiar nagradzania za donosy już wywołuje kontrowersje. "Płacenie za uczciwość, za obywatelski obowiązek jest co najmniej niesmaczne. To powinien być wewnętrzny odruch, bez oczekiwania na nagrodę" - mówi DZIENNIKOWI legendarny bramkarz polskiej reprezentacji i były szef komisji etyki PZPN Jan Tomaszewski. Jego zdaniem obiecywanie pieniędzy za donos może doprowadzić nawet do podbicia stawek łapówek.

Sceptycznie nastawiona do pomysłu jest także była szefowa Transparency International Polska, a dziś pełnomocnik rządu ds. walki z korupcją Julia Pitera . "Te 25 tys. zł to za mało, by przekonać do ujawniania takich przestępstw. Osoba, która się na to zdecyduje, może być szykanowana. Dlatego powinna mieć zapewnioną pomoc, m.in. adwokata" - twierdzi.

Reklama

Pomysł, choć nie bez zastrzeżeń, popiera za to były przewodniczący Wydziału Dyscypliny w PZPN Michał Tomczak, który jako pierwszy zdecydował o zdegradowaniu klubów zamieszanych w aferę korupcyjną. "Choć sam donos jest dwuznaczny moralnie, to jednak jest o wiele bardziej etyczny niż korupcja. Dlatego jako element większej akcji walki z korupcją taka nagroda może mieć pozytywne znaczenie" - uważa.

Tomczak zastrzega jednak, że suma 25 tys. zł może być zbyt mała, by skłonić do zeznań przedstawicieli hermetycznego środowiska piłkarskiego.

Na razie jednak Transparency International nie planuje podwyższania nagród, chce za to zbadać skalę korupcji w polskim futbolu. Temu celowi służyć mają badania socjologiczne, w których weźmie udział 1,7 tys. osób związanych ze środowiskiem piłkarskim. Sondaż zostanie przeprowadzony w najbliższych miesiącach, jego wyniki będą znane wiosną 2009 r.

p

Korupcja w polskiej piłce nożnej

Afera korupcyjna w polskim futbolu zaczęła się w maju 2005 r. od złapania przez policję na próbie przyjęcia łapówki pierwszoligowego sędziego Antoniego Fijarczyka. Do tej pory za handlowanie meczami zatrzymano lub przesłuchano ponad sto osób.

Według wrocławskiej prokuratury dużą grupą, która kupowała i sprzedawała mecze w polskiej lidze, kierował były działacz Amiki Wronki Ryszard F. znany w środowisku jako „Fryzjer”. Prokuratura stawia mu ponad 50 zarzutów dotyczących korupcji, z których głównym jest założenie i kierowanie jedną ze zorganizowanych grup przestępczych działających w środowisku polskiego futbolu od 2000 r.

Rozmiary afery korupcyjnej sięgające zarządu PZPN i brak zdecydowanej reakcji na nie były jednymi z przyczyn zawieszenia zarządu związku i wprowadzenia przez ministra sportu komisarza w okresie 19 stycznia – 5 marca 2007 r.

p

Michał Listkiewicz: Pomysł kontrowersyjny, ale wart rozważenia

Sylwia Czubkowska: Transparency International chce nagradzać piłkarzy, sędziów, trenerów i działaczy sportowych za informacje o przypadkach korupcji w futbolu. To dobry pomysł?
Michał Listkiewicz*:
Współpracujemy z Transparency już od blisko dwóch lat i do tej pory byliśmy bardzo zadowoleni z ich pomocy w walce z korupcją. To duża międzynarodowa organizacja, która ma wieloletnie doświadczenie w zwalczaniu korupcji. Ale wręczanie nagród za informacje o łapówkach to pomysł dość zaskakujący, choć wart rozważenia.

Czy PZPN przyłączy się do tej inicjatywy?
Sam nie mogę zadecydować, ale nie można jej z góry odrzucać. To może być przecież świetna metoda na promocję walki z łapownictwem – pokazanie, że za zgłoszenie nieprawidłowości mogą być realne profity. Ten pomysł wymaga jeszcze rozważenia przez władze PZPN, ale nie mówimy nie.

Czy 25 tys. zł może zachęcić kogokolwiek do ujawnienia łapownictwa? Przecież tyle płaci się za jeden ustawiony mecz w ekstraklasie lub za kilka w niższych rozgrywkach.
Mimo to uważam, że na taką sumę mogą znaleźć się chętni. Może to nie są ogromne pieniądze, jeżeli wziąć pod uwagę stawki oferowane przy sprzedawaniu meczy, ale dla wielu osób mogą być zachęcające. Szczególnie, że mają być przyznawane oficjalnie.

*Michał Listkiewicz jest prezesem Polskiego Związku Piłki Nożnej