Kłopotek podczas konferencji zacytował słowa Pitery, która rano stwierdziła, że Walenczykowska osobiście do niej dzwoniła w piątek i mówiła o tekście na temat posła PSL. Gdy zakończył, zapytał obecną na sali Walenczykowską, czy dzwoniła do Pitery. "Nie" - odparła dziennikarka "Expressu Bydgoskiego".

Reklama

"Pitera publicznie skłamała w mojej sprawie" - powiedział Kłopotek. Dodał, że będzie oczekiwał na publiczne przeprosiny Pitery. A jeśli przeprosin nie usłyszy, będzie myślał o oddaniu sprawy do Komisji Etyki Poselskiej. "Gdyby nie daj Boże - po tym co się stało - nie nastąpiło nic, żadna poprawa, pani minister brnęłaby dalej w tym samym kierunku bez opamiętania, narażając się na inne wpadki, to może przyjść moment, że zaczniemy się zastanawiać nad przyszłością koalicji" - zapowiedział Kłopotek."Wiarygodność Pitery jest równa zeru" - stwierdził poseł PSL.

Pitera natychmiast skomentowała zarzuty Kłopotka. "Rozmawiałam z dziennikarką. To pomówienie" - mówi Pitera. "Ta sprawa zostanie wyjaśniona" - dodaje. "Dziennikarka dzwoniła pod moją nieobecność, potem moja sekretarka oddzwaniała i rozmawiałam z tą dziennikarką osobiście. Rozmowa była prowadzona z kancelarii premiera, nie będzie problemu z jej ustaleniem. Jest mi przykro, że doszło do takiej sytuacji" - oświadczyła w TVN24 Pitera po konferencji Kłopotka.

Konflikt między Kłopotkiem a Piterą rozgorzał, kiedy w TVN24 ujawniła ona informacje od dziennikarza lokalnej gazety. "Mówiono mi, że poseł Kłopotek występował ostatnio w jednostkowym interesie pewnego biznesmena. To może implikować kłopoty prawne" - powiedziała. Chodziło o jego zabiegi w sprawie stacji paliwowej. "Kłopotek powinien powiedzieć, co się dzieje w spółce Orlen. Więc albo pan poseł Kłopotek powie, albo tu mamy rzeczywiście do czynienia z rzeczą, która nie powinna mieć miejsca" - mówiła w Radiu ZET minister w rządzie PO.

Reklama

>>>Zobacz kulisy sporu Pitery z Kłopotkiem

Według Pitery, poseł Kłopotek usiłował wpłynąć na zmianę decyzji wspólnoty samorządowej. "A to jest sytuacją niedobrą. Do mnie też wpływa wiele próśb o pomoc, ale zanim zajmę się pomocą, pytam właściwe instytucje o stan faktyczny i prawny, jaki jest w danej sytuacji, i wtedy występuję w danej sprawie albo odpisuję, że nie ma racji" - mówiła Pitera.

Minister zapewniła, że choć jej spór z ministrem Kłopotkiem nie jest błahy, nie obawia się, by mógł doprowadzić do rozpadu koalicji. "Nie, bo ja doskonale wiem, że politycy PSL zaangażowani w sprawowanie władzy doskonale wiedzą, że ten proces pomaga rządzić skutecznie" - powiedziała Pitera.

Reklama

>>>Dowiedz się, co o sporze mówią politycy PO i PSL

Kłopotek twierdzi, że słowa Pitery to zwykłe pomówienie. "Swoją wypowiedzią popełniła samobójstwo polityczne" - powiedział poseł PO.

"To jest chora kobieta. Ona sama się wkopuje, ona kłamie. Ani minuty dłużej nie powinna pełnić tego stanowiska" - grzmiał w Radiu ZET poseł PSL.

Jak poseł przekonywał do stacji benzynowej

O co tak naprawdę chodzi? "Express Bydgoski" opisał w piątek, jak na wniosek Kłopotka zwołano wiejskie zebranie w miejscowości Zielonka. Dotyczyło stacji paliw, którą postawił lokalny biznesmen, ale przeciwko niej mieszkańcy już wypowiedzieli się w referendum.

"Ten pan nie należy do mojej rodziny. To nie jest mój znajomy" - zapewniał lider ludowców mieszkańców Zielonki. Dlaczego zatem zajął się tą sprawą? "Przyszedł do mnie i pokazał dokumenty. W oparciu o plany budowy trasy ekspresowej przewidywano wjazd do stacji. Wybudował ją. Jednak generalna dyrekcja zmieniła zdanie. Zatem urzędnicy wprowadzili obywatela w błąd" - wyjaśniał.

W sprawie tego inwestora pukał nawet do drzwi ministra infrastruktury. Ale na swoją interpelację otrzymał odpowiedź negatywną. I to jest ostateczna decyzja. Także mieszkańcy Zielonki nie byli skłonni zmienić zdania w sprawie stacji benzynowej.