Dwie zbiorowe mogiły, w których spoczywają Polacy zamordowani przez NKWD w 1939 roku odkryli polscy archeolodzy. Po wkroczeniu do Włodzimierza Wołyńskiego sowieci urządzili w tym mieście więzienie, w którym przetrzymywano i mordowano polskie elity, policjantów i urzędników administracji. Po zabiciu Polacy byli wrzucani do bezimiennych mogił.

Reklama

Odnaleziono na razie szczątki około 30 osób - wyjaśnia Dominika Siemieńska prowadząca prace ekshumacyjne. Z tego co na razie widać - wyjaśnia archeolog - ofiary były mordowane poza grobem i wrzucane do dołów śmierci. Leżą na brzuchach, bokach i plecach, a głowy są ułożone w różnych kierunkach bez żadnego porządku. Zdaniem ekspert, w mogiłach może być pogrzebanych około 100 osób.

Dominika Siemieńska wyjaśnia, że udało się też odnaleźć przedmioty świadczące o tym, że w mogile spoczywają Polacy. W jednym grobie znaleziony został orzełek z czapki policyjnej oraz 6. polskich guzików wojskowych. Odnaleziono także obuwie skórzane.

Archeologom na razie nie udało się odnaleźć żadnych przedmiotów ani dokumentów pozwalających na ustalenie tożsamości zamordowanych Polaków. Zdaniem Dominiki Siemieńskiej o tego typu znaleziska będzie niezwykle trudno, ponieważ sowieci aresztowanym odbierali wszystkie dowody tożsamości i przedmioty osobiste.

Szczątki będą wydobywane z masowych mogił za około 2-3 tygodnie.

Pierwsze prace we Włodzimierzu Wołyńskim prowadzone były w 1997 roku, kiedy odnaleziono mogiłę ze szczątkami 97 Polaków. Teraz prace będą kontynuowane. Eksperci spodziewają się odnaleźć szczątki kilkuset osób.