Jak poinformował PAP prezes Tygodnika Powszechnego Jacek Ślusarczyk, obecnie fundacja posiada 100 proc. udziałów w czasopiśmie.
"Forma darowizny miała pokazać rynkowi i opinii publicznej, że inwestycja ITI w Tygodnik była w zasadzie inwestycją pro publico bono" - podkreślił Ślusarczyk.
Dodał, że operacja przekazania udziałów odbywa się w momencie, kiedy sytuacja czasopisma jest stabilna, równoważy ono koszty i przychody i nie przynosi strat. "To uzyskanie pewnej stabilności w obliczu sytuacji na rynku mediów oraz specyfiki TP jest sporym osiągnięciem" - zaznaczył prezes.
Według niego, w przyszłości właściciel tytułu, czyli Fundacja Tygodnika Powszechnego może rozpocząć poszukiwania nowego partnera biznesowego dla czasopisma.
Jak napisano we wtorkowym komunikacie Fundacja Tygodnika Powszechnego porozumiała się z Grupą ITI co do zasad przekazania udziałów poprzez umowę darowizny. Obie strony deklarują chęć kontynuacji współpracy w przyszłości. Przewodniczącym Rady Nadzorczej "Tygodnika Powszechnego" pozostanie Wojciech Kostrzewa, prezes zarządu i dyrektor generalny Grupy ITI.
"Udział finansowy Grupy ITI w +Tygodniku Powszechnym+ zawsze traktowaliśmy czasowo, umożliwiając rozwój tego tytułu w okresie trudnej sytuacji na rynku. Obecnie uznaliśmy, że nadeszła odpowiednia chwila, aby nasze udziały znalazły się w posiadaniu Fundacji Tygodnika Powszechnego" - podał cytowany w komunikacie Kostrzewa.
Grupa ITI stała się partnerem "Tygodnika Powszechnego" w 2007 r. W ciągu czterech lat zmieniono i unowocześniono format Tygodnika, a płatne rozpowszechnianie zostało doprowadzone do stabilizacji na poziomie ok. 22 tys. egz. - ze wzrastającym udziałem prenumeraty. W tym samym czasie uporządkowano i zracjonalizowano strukturę korporacyjną oraz organizacyjną przedsiębiorstwa.
Rok 2010 Tygodnik Powszechny zakończył, po raz pierwszy od pięciu lat, zyskiem. W 2011 r. ma być podobnie.