Mając na względzie dobre imię "Rzeczpospolitej" poinformowałem zarząd, że oddałem się do dyspozycji Rady Nadzorczej wydawnictwa "Presspublika" - pisze w oświadczeniu, dostępnym na stronie internetowej gazety, redaktor naczelny, Tomasz Wróblewski. Do najbliższego posiedzenia Rady Naczelnej przebywać będę na urlopie. Obowiązki kierowania redakcją powierzam mojemu zastępcy red. Andrzejowi Taladze - dodał.

Reklama

To efekt burzy wokół artykułu o trotylu znalezionym we wraku. Po tekście wybuchła burza polityczna, a prokuratura nie potwierdziła rewelacji gazety. Po południu na stronach "Rzeczpospolitej" pojawiło się oświadczenie, w którym napisano, że pomyliliśmy się, pisząc dziś o trotylu i nitroglicerynie. To mogły być te składniki, ale nie musiały. Aby ostatecznie przekonać się, czy to materiały wybuchowe, okazuje się, że potrzeba aż pół roku badań laboratoryjnych. Po 18, skreślono z oświadczenia słowa pomyliliśmy się. Po rozmowie ze mną redakcja "Rzeczpospolitej" usunęła ze swego oświadczenia słowa "pomyliliśmy się" i uważam to za satysfakcjonujące. Myślę, że zebrany przeze mnie materiał pokazuje, że wysoce prawdopodobne jest, iż wykryte substancje to trotyl i nitrogliceryna - mówił autor tekstu, Cezary Gmyz.