Dziennikarze "Deszczu" zapytali widzów i internautów, czy gdyby poddano Leningrad Niemcom, to uniknięto by tak wielu ofiar. Trwająca 2,5 roku blokada miasta w czasie II wojny światowej kosztowała życie 1,5 mln mieszkańców.
- To kwestionowanie historii i próba podważenia bohaterstwa obrońców Leningradu - stwierdzili politycy z różnych partii. Dołączyli do nich działacze społeczni i kombatanci. Domagano się zamknięcia stacji, ale Prokuratura Generalna uznała, że nie ma podstaw, bowiem pytanie nie zawierało treści ekstremistycznych.
W ocenie profesora Aleksandra Gusiewa z Rosyjskiej Akademii Nauk, stacji nie należy zamykać, ale jej kierownictwo powinno z większym wyczuciem podchodzić do trudnych kwestii historycznych. Tymczasem niemal wszyscy operatorzy sieci telewizji kablowych i internetowych zrezygnowali ze współpracy z "Deszczem". Oznacza to, że wkrótce stacja starci niemal wszystkich telewidzów i trzeba będzie ją zamknąć.
Kilka lat temu w Rosji wybuchł skandal związany z publikacją gazety "Moskowskij Korespondent", która napisała o rzekomym romansie Władimira Putina z gimnastyczną Aliną Kabajewą. Tekst zamieszczony w bulwarówce rozwścieczył dzisiejszego prezydenta, który publicznie zrugał dziennikarkę. Wydawca zdecydował się zlikwidować tytuł. Więcej na ten temat przeczytasz TUTAJ >>>
Komentarze(5)
Pokaż:
U nas jest identycznie, istnieć mogą jedynie media reżimowe
U nas jesteś tak prześladowany że możesz pisać dowolne brednie. Możesz 24 godz na dobę oglądać TV Trwam albo TVN. Do woli i własnego uznania. nie znoszę ludzi którzy opluwają przeciwników w widzeniu świata. Masz wolną wolę nie odpowiada ci nie patrz nie słuchaj i nie pisz bzdur. Jeszcze nie wiesz co to reżim i obyś tego nigdy nie poznał.