W Półwysep Jukatan (dzisiejszy Meksyk) 66 mln lat temu uderzyła asteroida. W wyniku tej kosmicznej kolizji oraz jej następstw wyginęły dinozaury i trzy czwarte innych gatunków zwierząt i roślin.
Zgodnie z wcześniejszymi ustaleniami naukowymi asteroida miała ok. 14 km średnicy i uderzyła w Ziemię z prędkością 12 km na sekundę. W wyniku uderzenia powstał krater o szerokości 100 km.
Naukowcy od dawna starają się zrekonstruować scenariusz tej katastrofy. Badania mówią o rozległych pożarach lasów, trzęsieniach ziemi, aktywizacji wulkanów, zanieczyszczeniu atmosfery aerozolami i trwającej miesiącami globalnej zimie.
Ogromne tsunami
Najnowsze badania, kierowane przez naukowców z University of Michigan (USA), dodają kolejny element do tej układanki. Zdaniem badaczy uderzenia asteroidy doprowadziło do powstania ogromnego tsunami, które zniszczyło dno morskie w promieniu tysięcy km.
Zgodnie z komputerową symulacją, 2,5 minuty po uderzeniu w Ziemię, wskutek wyrzucenia w powietrze wody i skał, powstała kurtyna wodna wokół krateru, która podniosła się na 4,5 km. Następnie, ok. 10 minut po uderzeniu, w odległości 220 km od krateru, uformowały się fale o wysokości 1,5 km, które zaczęły się koncentrycznie rozchodzić. W ciągu 48 godzin dotarły do wszystkich niemal wybrzeży.
Zespół analizował zapis geologiczny z ponad 100 stanowisk na całym świecie, znajdując potwierdzenie hipotezy o globalnym tsunami i jego sile. Stanowiska geologiczne, na których znaleziono potwierdzenie zaistnienia tsunami, znajdują się np. na Nowej Zelandii, oddalonej o 12 tys. km od Półwyspu Jukatan.
Z obliczeń wynika, że początkowa energia tsunami sprzed 66 mln lat była do 30 tys. razy większa niż energia tsunami z grudnia 2004 r. na Oceanie Indyjskim, wywołana trzęsieniem ziemi. W wyniku tej katastrofy zginęło ponad 230 tys. ludzi.