Dzisiejsza decyzja to była ostateczność i konieczność. Ludwik Dorn był zawieszony przez przeszło rok czasu. To nietuzinkowa postać. Dostał więc naprawdę dużo czasu na zrozumienie swojego błędu. Wykazaliśmy dużo dobrej woli, ale Dorn nie wykorzystał swojej szansy na powrót do PiS.

Reklama

Nie było sensu, żeby nadal pozwolić na trwanie wewnętrznego sporu, który szkodził wizerunkowi PiS. Partia ma inne zadania, niż prowadzić wewnętrzne spory.

To niewątpliwie jest trudny moment. Nikt Dornowi nie odbiera jego zasług czy zdolności. Nie zmienia to jednak faktu, że jego kolejne ataki na partię wywoływały zniecierpliwienie. Trzeba to było przeciąć.

Prywatnie mi go żal. Wszystkim nam go żal. Prezesowi też. Ja znam Ludwika Dorna od 15 lat. Prezes jeszcze dłużej. Ale czasem trzeba podejmować trudne decyzje i dzisiaj taki dzień nastąpił. Teraz nareszcie będziemy mogli spokojnie realizować swój program i cele. Bo dotąd byliśmy absorbowani nie dość, że atakami koalicji rządzącej, to również ze strony Ludwika Dorna.

Reklama