Spoty produkowane przez partyjnych spin doktorów kompletnie mnie nie interesują. A gdy przypadkiem trafiam na taki, to zmieniam kanał w telewizorze. Są ciekawsze rzeczy do robienia niż obserwowanie żenującego sporu Platformy z PiS. Jakie? Chociażby spacer. Byle dalej od tych panów.

Reklama

Sposób, w jaki jatka polityczna odbywa się na naszych oczach, jest obrzydliwy. To igrzyska bezproduktywne, jałowe, niszczące. Co gorsza, politycy skutecznie obrzydzają ludziom demokrację. Uczestniczenie w zarządzaniu państwem poprzez swoich przedstawicieli traci sens. Skoro ci przedstawiciele zachowują się jak dzieci. Albo raczej jak zidiociała banda konkurujących ze sobą o wszystko zawistnych ludzi.

A historia pod tytułem: troska o państwo, o nasze życie, o służbę zdrowia, o kryzys, nawet o autostrady na Euro? To wszystko schodzi na plan dalszy. Takie zarządzanie emocjami zamiast zarządzania państwem jest skandalem. Słowa tracą na znaczeniu, bo politycy nie mają już żadnych zahamowań, również w obrzucaniu siebie błotem. Co gorsza, każą nam uczestniczyć w tym żenującym spektaklu. A skoro pokazują nam takie swoje zachowania, to znaczy, że ich zdaniem nie jesteśmy wiele warci, na nic więcej nie zasługujemy.