Prezydent Lech Wałęsa należy do osób, które mogą sobie pozwolić na to, by przebywać tam, gdzie tylko chcą. Jego obecność na kongresie jednej czy drugiej partii nie jest czymś wiążącym. Wałęsa dobrze wie, że istnieją różne środowiska polityczne na świecie - proeuropejskie i eurosceptyczne. Wie także, że ze wszystkimi trzeba rozmawiać, a nie odgradzać się murem od tych, których zdania akurat nie podzielamy. Nawet jeśli Lech Wałęsa pojawił się na kongresie partii Libertas, nie złożył tam przecież żadnej deklaracji, nie udzielał jakiegokolwiek poparcia. Jego obecność nie ma więc większego znaczenia. I z całą pewnością, nie można wyciągać wniosków, że Wałęsa wspiera tę kontrowersyjną partię.

Reklama

W całym swoim życiu Wałęsa nieraz już dowiódł, że jest euroentuzjastą, że ceni sobie wolność. Dlatego były prezydent może życzyć Libertasowi w Rzymie sukcesów w eurowyborach i nie będzie to miało większego wpływu na jego wizerunek w świecie. Oczywiście, wielu odebrało wykład w Rzymie jako dość nieprzemyślany. Jednak trzeba pamiętać, o czym wielu komentatorów dziś zapomina, że Lech Wałęsa uczestniczył tylko w części naukowej konferencji. Natomiast nie był już obecny na rozmowach samego Libertasu.

Całe to zamieszanie można więc podsumować starym polskim przysłowiem: co wolno wojewodzie, to nie tobie, smrodzie. Mamy bowiem w Polsce wielu polityków, którzy gdyby pojawili się z proeuropejskim wykładem wśród eurosceptyków, to musieliby się potem z tego występu gęsto tłumaczyć.

Lech Wałęsa chadza własnymi drogami i gdziekolwiek się pojawi, zawsze wzbudza emocje. Znamy go jako człowieka, który wszystkich zaskakiwał i zawsze wychodził przed szereg. Tym razem też najzwyczajniej pozostał sobą. Mimo, że dziś nie uczestniczy już czynnie w polityce krajowej, to tym bardziej na wszelkich kongresach występuje jako żywa legenda. Jako postać, która ma swój udział w zmienianiu losów świata.

Reklama

Nie sądzę, by Lech Wałęsa przyczynił się w najmniejszym stopniu do tego, że ludzie zaczną głosować na eurosceptyków. Myślę, że jest wystarczająco wielu, którzy pozostają Wałęsie niechętni. I to oni przy każdej nadarzającej się okazji będą próbowali zburzyć jego pomnik. Ale Lech Wałęsa nawet na takich przeciwników może sobie pozwolić.