Poczobut, korespondent "Gazety Wyborczej" i działacz Związku Polaków na Białorusi, został skazany we wtorek przez sąd w Grodnie na 3 lata pozbawienia wolności w zawieszeniu na 2 lata. Został uniewinniony z oskarżeń o znieważenie prezydenta Alaksandra Łukaszenki. Sąd uznał go jednak za winnego zniesławienia głowy państwa.

Reklama

"Cieszymy się z tego, że Andrzej Poczobut, po 90 dniach całkowicie niesprawiedliwego pobytu w areszcie, dzisiaj po raz pierwszy będzie mógł spędzić wieczór ze swoją rodziną" - powiedział Bosacki na briefingu prasowym. Natomiast - jak podkreślił - fakt, że został on uznany za winnego i skazany na karę więzienia, chociaż w zawieszeniu, "zasługuje z całą pewnością na potępienie".

W ocenie Bosackiego, to że Poczobut dostał wyrok w zawieszeniu jest częściowym efektem starań Polski, UE i całej wspólnoty międzynarodowej na rzecz uwolnienia Poczobuta oraz wszystkich więźniów politycznych na Białorusi.

Przyznał jednak, że trudno mówić o sukcesie, w sytuacji gdy Poczobut "został uznany za winnego tylko dlatego, że napisał swoje poglądy i przedstawił je publicznie w prasie". "Tutaj nie ma żadnej winy. Ten wyrok również został zaprezentowany po procesie, który trudno nazwać prawomocnym, a państwo, które go przeprowadziło trudno nazwać państwem prawa, skoro oskarżony nie miał możliwości de facto dobrej obrony oraz proces był utajniony" - powiedział rzecznik MSZ. Dlatego - jak mówił - resort nie mówi o sukcesie, ale o "mniejszym źle".

Bosacki wyraził ponadto nadzieję, że wszyscy więźniowie sumienia na Białorusi zostaną zwolnieni. Podkreślił przy tym, że warunkiem powrotu do normalnych stosunków politycznych oraz ewentualnej pomocy gospodarczej dla tego kraju ze strony Unii Europejskiej, jest nie tylko zwolnienie wszystkich więźniów sumienia, ale także rehabilitacja wszystkich skazanych, nawet skazanych na karę w zawieszeniu.

"Konsekwentnie apelujemy i będziemy naciskać dyplomatycznie, zarówno poprzez rozmowy dwustronne jak i na forach międzynarodowych do władz Białorusi, aby zawróciły ze ścieżki represji, weszły na ścieżkę po pierwsze dialogu z opozycją, po drugie - być może przygotowania demokratycznych wyborów parlamentarnych" - mówił Bosacki.

Rzecznik MSZ dodał, że wskutek fali represji po grudniowych wyborach prezydenckich na Białorusi dotychczas zatrzymanych i skazanych zostało ponad 700 osób. Jego zdaniem, represje na Białorusi nie słabną, a przeciwnie - wciąż rosną.