Zbigniew Bujak zwraca uwagę, że Ukrainie potrzebna jest przede wszystkim pomoc wojskowa. W południe z Warszawy ma wyruszyć transport z pomocą humanitarną finansowaną przez MSZ. Zdaniem Zbigniewa Bujaka, współtwórcy NSZZ Solidarność, a obecnie działacza Komitetu Obywatelskiego Solidarności z Ukrainą - pomoc przychodzi za późno i nie jest taka, jakiej najbardziej potrzeba. Według dawnego opozycjonisty konwój jest demonstracją, która nieprzypadkowo zbiegła się z datą wizyty w Polsce ukraińskiego prezydenta Petro Poroszenki.

Reklama

W opinii Zbigniewa Bujaka pomoc Ukrainie powinna być udzielona znacznie wcześniej i w postaci bardzo potrzebnego sprzętu wojskowego do łączności i obserwacji, co mogłoby pomóc ochronić ludność cywilną. Obecna pomoc jest niewystarczająca - uważa dawny opozycjonista. Zbigniew Bujak przypomniał, że podobną decyzję polityczną po ogłoszeniu stanu wojennego w Polsce podjęły zachodnie Niemcy. Pieniądze zebrane na wsparcie Solidarności (rozwiązanej przez władze wojskowe) przeznaczono na paczki żywnościowe dla ludności. Dla walki o wolność było to wielką stratą, choć ludziom te dary były potrzebne - wspomina Zbigniew Bujak.

Dawny opozycjonista przekonuje, że zwlekanie z pomocą dla walczących na wschodzie Ukraińców pogarsza ich sytuację. Zaznacza, że pomoc humanitarna jest potrzebna, ale konieczna jest także wojskowa. Jego zdaniem Polska powinna przekazać ukraińskim siłom walczącym z separatystami, na przykład radiostacje i urządzenia termowizyjne do kontrolowania ruchów przeciwnika, oraz zimowe ubrania i buty. W ocenie Zbigniewa Bujaka Ukraina mogłaby też skorzystać z doświadczenia polskich ekspertów, weteranów misji wojskowych z Iraku i Afganistanu.

ZOBACZ TAKŻE: Ropą i rublem Ukraińcy wymyślili nową taktykę walki z separatystami>>>