Politolog jest zdania, że może dojść do takiej sytuacji, że kandydaci będą chcieli mówić jak najmniej i będzie to kampania przemilczeń - zrobią wszystko, żeby nie tyle zyskać, ile nie stracić.

Reklama

Ekspert zwraca uwagę, że nawet urzędujący prezydent, który ubiega się o kolejną kadencję, nie wypowiada się publicznie zbyt często. Kandydatka SLD Magdalena Ogórek nie wypowiada się wcale. Z kolei kandydat PiS, Andrzej Duda, owszem wypowiada się często, ale szef partii, Jarosław Kaczyński, milczy.

Politolog boi się, że w nadchodzącej kampanii nie dojdzie do prawdziwej, merytorycznej dyskusji. Jego zdaniem, politycy będą obiecywać rzeczy, które nie leżą w zakresie kompetencji głowy państwa w Polsce.

Ekspert podkreśla, że niektórym kandydatom wydaje się, że polski prezydent ma kompetencje, niczym przywódca Stanów Zjednoczonych. Dlatego pojawiają się na przykład zapowiedzi o cofaniu ustaw czy reform. - Taki kandydat może co najwyżej cofnąć sobie zegarek - podsumowuje Annusewicz.

Reklama

Politolog nie wyklucza, że dojdzie do drugiej tury wyborów prezydenckich. Tacy kandydaci, jak Janusz Palikot czy Magdalena Ogórek mogą sprawić, że Bronisławowi Komorowskiego zabraknie ponad pięćdziesięciu procent głosów w pierwszej turze. Odbędzie się ona 10 maja.