Poseł Prawa i Sprawiedliwości nie dał się przekonać prowadzącej program do złagodzenia swojego stanowiska. Jak sam przyznał na początku rozmowy, od lat jest zwolennikiem "ochrony życia". Monika Olejnik próbowała uzyskać od polityka odpowiedź na pytanie, czy prawo powinno zmuszać kobiety do rodzenia, na co Andrzej Jaworski odpowiedział pytaniem, czy prawo powinno zmuszać do przerwania ciąży.
To dla pana jest łatwe? Powiedzieć zgwałconemu dziecku, że ma rodzić? Trzynastoletnia dziewczynka ma chodzić z brzuchem dlatego, że tak chce poseł Jaworski?! - atakowała posła dziennikarka. Polityk ostro zripostował:
Jeżeli to dziecko się urodzi i przeżyje, to pani mu spojrzy w twarz i powie, że pani była przeciwko temu, żeby się urodziło!?
A pan spojrzy w twarz kobiecie, którą zgwałciło piętnastu facetów?! Naprawdę?! - odparła Monika Olejnik.
Pani jest tak zacięta przeciwko życiu, tak pani chce, żeby życie było niszczone, że wynajduje pani jakieś ekstremalne przypadki! - zareagował na to poseł.
O czym pan opowiada? To są przypadki z ustawy antyaborcyjnej - oburzyła się publicystka.
Rozmowa miała jednak i spokojniejsze akcenty. Poseł PiS, sprowokowany przez dziennikarkę, udzielił jej lekcji biologii na poziomie szkoły podstawowej.
Wystarczy wziąć pierwszy lepszy podręcznik do biologii. Mężczyzna ma plemniki, kobieta jajeczka i powstaje nowe życie. Według biologii! Według nauki! Czy pani podważa warunki biologii? Nowe życie powstaje w momencie połączenia plemnika z jajeczkiem. Czy to jest dla pani takie trudne?! - pytał Andrzej Jaworski.
Pani redaktor, nauka biologii jest niepodważalna. Pani należy do osób mniej wrażliwych, ja do bardziej wrażliwych - stwierdził polityk PiS.
Emocje opadły jednak na koniec rozmowy. Andrzej Jaworski zaprosił Monikę Olejnik na obiad. Zdecydował również, że zapłaci za posiłek.