Gdyby w warszawskim zoo powstał parlament, kto byłby jego marszałkiem?
Musiałby to być ktoś silny wśród zwierząt lub mądry. Elitą intelektualną są u nas szympansy. Wśród nich wyróżnia się Szymi, który jest najstarszym samcem i rzeczywiście mógłby być liderem. Ale jeśli chodzi o siłę, to marszałkiem mógłby być któryś z niedźwiedzi.
Musiałby to być ktoś silny wśród zwierząt lub mądry. Elitą intelektualną są u nas szympansy. Wśród nich wyróżnia się Szymi, który jest najstarszym samcem i rzeczywiście mógłby być liderem. Ale jeśli chodzi o siłę, to marszałkiem mógłby być któryś z niedźwiedzi.
Czyli jednak nie lwy...
Dobrze wiemy, jakie są lwy – wyglądają pięknie, lecz zwykle śpią, do tego nagle wybuchają. Są nieprzewidywalne. A niedźwiedzie polarne są przewidywalne – zawsze wiemy, że będą chciały nas zjeść. Poza tym nie dość, że są silne, to jeszcze odważne. Nie boją się wody. A to ważne.
Dobrze wiemy, jakie są lwy – wyglądają pięknie, lecz zwykle śpią, do tego nagle wybuchają. Są nieprzewidywalne. A niedźwiedzie polarne są przewidywalne – zawsze wiemy, że będą chciały nas zjeść. Poza tym nie dość, że są silne, to jeszcze odważne. Nie boją się wody. A to ważne.
A orzeł bielik byłby prezydentem albo premierem?
Nieprzypadkowo trafił na godło. Pewnie jeszcze lepszym symbolem mógłby być bielik amerykański, czyli białogłowy. Siwizna dodaje mu powagi.
Nieprzypadkowo trafił na godło. Pewnie jeszcze lepszym symbolem mógłby być bielik amerykański, czyli białogłowy. Siwizna dodaje mu powagi.
Tyle że z bielikiem jest pewien problem. Nie jest on tak szlachetny, jak by się mogło wydawać. Jako polityczny władca byłby chyba dość bezwzględny.
Najpierw goni czaple, a potem zmusza je, żeby zwymiotowały, i w ten sposób w locie przechwytuje ryby, które niosą one swoim dzieciom. Rzeczywiście niestandardowe zachowanie. Ale takich zachowań burzących tkwiące w naszych głowach wyobrażenia o zwierzętach jest oczywiście dużo więcej. Można wskazać chociażby na gołębie, pokazywane często jako symbol pokoju. Ktoś mógłby się spodziewać, że w zoologicznym parlamencie byłyby tymi politykami, którzy łagodzą napięcia, tonują emocje i wprowadzają spokój.
Najpierw goni czaple, a potem zmusza je, żeby zwymiotowały, i w ten sposób w locie przechwytuje ryby, które niosą one swoim dzieciom. Rzeczywiście niestandardowe zachowanie. Ale takich zachowań burzących tkwiące w naszych głowach wyobrażenia o zwierzętach jest oczywiście dużo więcej. Można wskazać chociażby na gołębie, pokazywane często jako symbol pokoju. Ktoś mógłby się spodziewać, że w zoologicznym parlamencie byłyby tymi politykami, którzy łagodzą napięcia, tonują emocje i wprowadzają spokój.
Tymczasem nic bardziej mylnego?
Gołębie stosują mobbing, i to w bardzo złym wydaniu. W żadnym wypadku nie mogą być symbolem pokoju. Choć są piękne i wyglądają na niewinne, bo nie bronią się, kiedy bierzemy je na ręce. Nie mają pazurów, więc nie są w stanie nikogo skrzywdzić od razu, ale molestują, nękają, upokarzają i dręczą. W ten sposób doprowadzają przeciwnika do dużego stresu. Jeśli spojrzymy na to, co dzieje się na przykład przy miejscach lęgowych gołębi, zobaczymy, jak sąsiedzi odpychają się nawzajem i uderzają skrzydłami. Nie jest to agresja, w wyniku której leje się krew, ale jednak to skryte nękanie doprowadza do śmierci przeciwnika, który jest molestowany czy mobbingowany.
Gołębie stosują mobbing, i to w bardzo złym wydaniu. W żadnym wypadku nie mogą być symbolem pokoju. Choć są piękne i wyglądają na niewinne, bo nie bronią się, kiedy bierzemy je na ręce. Nie mają pazurów, więc nie są w stanie nikogo skrzywdzić od razu, ale molestują, nękają, upokarzają i dręczą. W ten sposób doprowadzają przeciwnika do dużego stresu. Jeśli spojrzymy na to, co dzieje się na przykład przy miejscach lęgowych gołębi, zobaczymy, jak sąsiedzi odpychają się nawzajem i uderzają skrzydłami. Nie jest to agresja, w wyniku której leje się krew, ale jednak to skryte nękanie doprowadza do śmierci przeciwnika, który jest molestowany czy mobbingowany.
Wśród ptasich czarnych charakterów jest jeszcze m.in. dzwoniec.
Rzeczywiście – agresja, przepychanki i straszenie się wzajemne – tak wyglądają dzwońce przy karmniku. Można powiedzieć, że przypominają sejm w dawnej Polsce – tak bardzo się kłócą i krzyczą. Ale już na przykład grubodziób, który też pojawia się przy karmniku, jest uosobieniem znanego sprzed lat hasła „siła spokoju”. W czasie gdy wokół inni się spierają, podskakują, krzątają i kłócą, on spokojnie siedzi i zadumany zjada to, co ma do zjedzenia. Ma poczucie własnej siły i władzy. Grubodziób mógłby być więc tym, kto tonizuje otoczenie, łagodzi emocje.
Rzeczywiście – agresja, przepychanki i straszenie się wzajemne – tak wyglądają dzwońce przy karmniku. Można powiedzieć, że przypominają sejm w dawnej Polsce – tak bardzo się kłócą i krzyczą. Ale już na przykład grubodziób, który też pojawia się przy karmniku, jest uosobieniem znanego sprzed lat hasła „siła spokoju”. W czasie gdy wokół inni się spierają, podskakują, krzątają i kłócą, on spokojnie siedzi i zadumany zjada to, co ma do zjedzenia. Ma poczucie własnej siły i władzy. Grubodziób mógłby być więc tym, kto tonizuje otoczenie, łagodzi emocje.