Macierewicz i Ziobro są obciążeniem dla rządu. Kaczyński wpadł w pułapkę – bez Macierewicza i Ziobry ciężko przeżyć, z nimi można nie przetrwać - mówi w "Super Expressie" Jarosław Flis.
Według politologa Antoni Macierewicz odbiera PiS-owi głosy wyborców niezdecydowanych. - Z tym, że sam słyszałem z ust polityków partii rządzącej, że jakby robili coś, za co opozycja ich by nie krytykowała, to byłoby bardzo źle. I dla części przedstawicieli PiS być może Macierewicz jest potrzebny jako ten, który drażni oponentów. A, że przy okazji drażni umiarkowanych wyborców, którzy przesądzili o wygranej PiS to już tych ludzi nie interesuje - dodaje.
Prezes popełnia ewidentne polityczne błędy - tłumaczy Flis. - Przeszarżowuje i gubi kontakt z rzeczywistością - dodaje.
I dlatego, zdaniem politologa, gdyby Jarosław Kaczyński został premierem to dla PiS-u byłaby to już całkowita katastrofa. - Można sprawdzić w CBOS jak zmieniły się wyniki sondaży po tym, gdy Jarosław Kaczyński na stanowisku zastąpił Kazimierza Marcinkiewicza. Mocno tąpnęły w dół i już nie wróciły do wcześniejszego poziomu. Być może gdyby prezes PiS stanął na czele rządu jakieś decyzje zapadałyby szybciej. Ale w komunikacji społecznej byłby to dramat. Jak ktoś od lat zajmuje dalekie miejsce w sondażach opinii publicznej to z czegoś to wynika. Można psioczyć na sondaże, ale przecież Andrzej Duda też był przez owe media nieraz brutalnie atakowany. A w sondażach zaufania przewaga prezydenta nad prezesem PiS jest olbrzymia. I to on wygrał wybory z Komorowskim. A Kaczyński starcie z Komorowskim przegrał.to twarde fakty. Można ich nie przyjmować do wiadomości, ale rzeczywistość się o siebie upomina choćby nie wiem jak chciało się, by było inaczej - mówi Jarosław Flis.