JUSTYNA PRUS: Co pan sądzi o żądaniu polskiego sądu, by w sprawie zbrodni stanu wojennego przesłuchać Michaiła Gorbaczowa i Margaret Thatcher?
WŁADIMIR BUKOWSKI*: Bez wątpienia Michaił Gorbaczow posiada wiedzę, która pomogłaby wyjaśnić te sprawy. W tamtych czasach był już sekretarzem KC odpowiedzialnym za rolnictwo i brał udział we wszystkich posiedzeniach dotyczących Polski. Ale nie sądzę, by chciał się on z kimś tą wiedzą dzielić. Gorbaczow doskonale wie, że nie przygotowywano żadnego wkroczenia sowieckich wojsk do Polski. W dokumentach wydobytych przeze mnie z sowieckich archiwów wszystko widać jak na dłoni. Jaruzelski pyta Breżniewa, czy w przypadku wprowadzenia stanu wojennego ZSRR udzieli Polsce pomocy wojskowej? Odpowiedź brzmi: nie, sami to załatwicie. A Jaruzelski do dziś uparcie twierdzi, że nie miał pewności, czy sowieckie wojska nie wejdą do Polski.

Reklama

Czy myśli pan, że gdyby doszło do jego przesłuchania, Gorbaczow powiedziałby coś innego niż dotychczas?
On nie chce odpowiadać na te pytania. Gorbaczow nie powie nic, co mogłoby uderzyć w Wojciecha Jaruzelskiego - to solidarność jeszcze z czasów sowieckich. Oczywiście, gdyby występował przed sądem, to sytuacja byłaby nieco inna - tam zeznaje się pod przysięgą i kłamstwo jest przestępstwem. Dlatego myślę, że Gorbaczow zrobi wszystko, by do takiego przesłuchania nie doszło. Polska władza sądownicza nie ma przecież takich narzędzi, by go do tego zmusić. A on sam tego nie zrobi - po prostu nigdy nie stawi się w takim sądzie. Poza tym sprzyjają mu okoliczności: obecna rosyjska propaganda powtarza dokładnie to, co głosiła sowiecka. Odrzucają Katyń, umniejszają rolę paktu Ribbentrop-Mołotow i wracają do starych standardów propagandy. Dlatego też będą podtrzymywać mit o bohaterze Jaruzelskim, który ratował swój kraj, wprowadzając stan wojenny. Nie należy się też spodziewać, że rosyjskie władze będą przychylne polskim próbom dotarcia do Gorbaczowa.

A Margaret Thatcher?
Po pierwsze, ona w ogóle o niczym nie wiedziała, więc nie ma najmniejszego sensu ją o to pytać. Poza tym jest bardzo ciężko chora. Z tego co mi wiadomo, ona nie ma już chyba za bardzo kontaktu z rzeczywistością, nie poznaje ludzi. Nie znam szczegółów, ale prawdopodobnie nie jest w ogóle zdolna do składania zeznań ze względu na zły stan zdrowia. Uważam więc, że wzywanie jej na przesłuchanie jest po prostu nierozumne. Nie wiem w ogóle, po co wzywać tych ludzi, skoro i bez tego jest dość dokumentów pozwalających na wyjaśnienie tej sprawy. Nawet sam Jaruzelski przyznaje, że protokoły z archiwów są prawdziwe. Twierdzi jedynie, że my tych dokumentów nie rozumiemy. A co tam jest do rozumienia, jeśli wszystko jest jasno napisane?

*Władimir Bukowski – pisarz i publicysta, były sowiecki dysydent, dziś mieszka w Wielkiej Brytanii