Rosyjskie reakcje na decyzję Obamy w sprawie tarczy trącą triumfalizmem, tymczasem opinia Moskwy była ostatnią rzeczą, jaką brał pod uwagę prezydent USA, a jeśli zrealizuje plan rozlokowania w Europie, w tym w Polsce, mobilnych systemów obrony przed rakietami krótkiego i średniego zasięgu, będą one dla Rosjan dokuczliwsze niż tarcza. Z powodzeniem bowiem zestrzelą dopiero testowane Iskandery, jeśli w ogóle wejdą na uzbrojenie.

Reklama

Rosjanie bali się tarczy, teoretycznie mogłaby bowiem strącać ich rakiety dalekiego zasięgu, co naruszałoby równowagę sił. Układanka ta przerasta jednak nasze potrzeby strategiczne. Polskę powinny interesować rosyjskie rakiety krótkiego i średniego zasięgu. Dziś nie mamy się przed nimi czym bronić.

Skoro Rosja powitała z radością zmianę koncepcji budowy tarczy, warto naciskać na Amerykanów, by jak najszybciej zaczęli prace nad bazowaniem na naszej ziemi jej nowej wersji. Moskwie wszak ona nie przeszkadza, a dla nas niesie wymierną korzyść. Większą niż tarcza w stylu Busha. Dość trąbienia o porażce, zamieńmy ją w sukces.