"Prezydent powinien wiedzieć, do czego rząd się przygotowuje i czy nie podejmie zobowiązań rozbrojeniowych" - powiedział "Rzeczpospolitej" wiceszef BBN Witold Waszczykowski. Nie uściślił jednak, czy jeśli Donald Tusk poprze w Waszyngtonie program rozbrojeniowy Obamy, Kaczyński zgłosi swój sprzeciw.
Obaj panowie raczej chcieliby się wybrać na kwietniową konferenję (12-13 kwietnia). Obaj mają inny punkt widzenia dotyczący strategii militarnej NATO i obaj chcieliby forsować swoje stanowiska na forum międzynatrodowym. Tusk - podobnie jak Obama - jest za rozbrojeniem Europy z głowic nuklearnych. Kaczyński przeciwnie - jest zwolennikiem utrzymania militarnych gwarancji USA w Europie m.in. w postaci instalacji taktycznej broni nuklearnej.
Spotkanie jest tak ważne dla prezydenta USA, że niektórych przywódców zapraszał osobiście. Niewiele wiadomo jednak na temat sposobu zaproszenia polskiego przywódcy - pisze "Rzeczpospolita". "Chcielibyśmy zobaczyć nie tylko dokumentację dotyczącą konferencji, ale także samo zaproszenie" - powiedział gazecie Waszczykowski.
Obóz Tuska zapewnia, że zaproszenie było skierowane przez amerykańską ambasadę w Warszawie bezpośrednio do Kancelarii Premiera. Jak zapewniło "Rzeczpospolitą" amerykańskie źródło dyplomatyczne, zaproszenie było zaadresowane imiennie do premiera.
Waszyngton organizuje po świętach konferencję nuklearną, a w Polsce już są spory o to, kto ma na nią polecieć: prezydent czy premier. Prezydenckie Biuro Bezpieczeństwa Narodowego żąda, by kancelaria premiera pokazała zaproszenie. Ta zwleka, ale mówi, że leci Tusk.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama