Premier wyznał, że od wielu osób, także z prawicy, słyszał, że Blida była "bardzo sympatyczną osobą". Stwierdził, że jej śmierci można było uniknąć. "Gdyby pani Blida w 1989 roku czy w 1991 zdecydowała się na inną opcję, a miała pewne zalety i pewniej by jej nie odmówiono, to sądzę, że dzisiaj by żyła, tak mi się wydaje" - tłumaczył.
Zdaniem premiera, kłopoty byłej posłanki Sojuszu wynikały z "obecności w pewnym środowisku". "Pani Blida była osobą funkcjonującą w pewnym środowisku i te kłopoty, w których się znalazła, te kłopoty, które doprowadziły do targnięcia się na życie, do tej tragedii (...), wynikały z obecności w tym środowisku, środowisku bardzo specyficznym" - tak Jarosław Kaczyński skomentował słowa ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry.
Sugerował on w telewizji Trwam, że za śmierć Blidy odpowiedzialny jest SLD. Bo, zdaniem Ziobry, Sojusz tolerował kontakty byłej posłanki SLD z mafią węglową. "To były fakty powszechnie znane" - tłumaczył Ziobro. Zapewnił, że śledztwo w sprawie śmierci posłanki podczas zatrzymania przez ABW prowadzone jest rzetelnie.
"Ziobro będzie gorzko żałował swoich słów" - skomentował szef SLD Wojciech Olejniczak. "To wypowiedź podła, mająca na celu przerzucenie uwagi z podejrzanego na inne osoby związane z SLD. Te słowa wypowiedział minister, oskarżony przez komisję ds. służb specjalnych, która skierowała wniosek do prokuratury przeciwko panu Ziobrze" - powiedział Olejniczak.