Cel wyprawy do Iraku był szczytny. Bo państwowy samolot zawiózł zebrane w gminie Dobra Szczecińska dary dla irackich dzieci, m.in. koce, przybory szkolne. Jednak "Fakt" pyta, dlaczego te dary eskortowało aż 13 urzędników i samorządowców?

Reklama

Przewodniczący sejmiku zachodniopomorskiego Michał Łuczak, przewodniczący rady miasta Szczecin Bazyli Baran, prezydent Koszalina Mirosław Mikietyński, burmistrz Trzebiatowa Sławomir Ruszkowski, wojewoda Marcin Zydorowicz i wielu pomniejszych urzędników - wszyscy za każdy dzień spędzony w Iraku otrzymali po 60 dolarów diety - wylicza bulwarówka.

"Jeżeli mnie zaprasza dowódca międzynarodowej dywizji, to muszę jechać. Niezależnie od tego, co będę tam robić. Zaproszenie oznacza, że ja mu tam jestem do czegoś potrzebny" - broni się Sławomir Ruszkowski, burmistrz Trzebiatowa, jeden z uczestników wyprawy.