"Nie sądzi pan, że mogło być tak, że prezydent Saakaszwili sprowokował ten konflikt na użytek wewnętrzny? Jego notowania słaby" - pyta Lecha Kaczyńskiego "Newsweek". "Dzisiejsze władze Rosji potrafią dywagować o agresywnych planach nawet państw jeszcze dużo mniejszych niż Gruzja" - przekonuje prezydent.

Reklama

"My po prostu pytamy, czy w tym konflikcie dostrzega pan także winę Gruzinów" - dopytują dziennikarze. "Winę za ten konflikt ponosi Rosja, to ona jest agresorem" - mówi z pełnym przekonaniem prezydent.

Paryż za bardzo się rządzi!

Lech Kaczyński krytykuje także gruzińską wyprawę prezydenta Francji Nicolasa Sarkozy, który negocjował porozumienie między Moską a Tbilisi. "Uważam, że ta misja powinna być znacznie szerzej skonsultowana, przynajmniej z zainteresowanymi krajami: Polską, Litwą, Łotwą, Estonią. A w istocie ona była konsultowana tylko w Moskwie" - mówi prezydent. "Nie uwzględniono w przyjętych punktach sprawy integralności Gruzji. To się dziś mści. Raz jeszcze się okazało, że o tym co dzieje się w UE, decyduje Paryż i Berlin, czasem także Londyn. Nie można się na to zgodzić".

Reklama

Premier Tusk nie ma własnej polityki zagranicznej

Prezydent jest także oburzony wypowiedziami premiera, który krytykuje go za wypowiedzi w Tbilisi.
"Mam kłopot z odpowiedzią na pytanie jakie są cele polityki zagranicznej rządu. Po prostu tego nie wiem. Nie rozumiem dlaczego niszczone są budowane od dłuższego czasu bardzo dobre stosunki na Wschodzie. Gdy w czasie inwazji na Gruzję premier chce zabiegać o dobre stosunki z Rosją, to mnie to martwi" - mówi Lech Kaczyński w wywiadzie w poniedziałkowym "Newsweeku".

O Rosji: "Do bandytów nie mówi się językiem salonu"

W tym samy wydaniu tygodnik drukuje rozmowę z sowietologiem, profesorem Pawłem Wieczorkiewiczem. Chwali on prezydenta za wystąpienie w stolicy Gruzji. "Przemówienie Lecha Kaczyńskiego w Tbilisi było znakomite. Powiedział to, co trzeba było powiedzieć. Nie można z bandytami rozmawiać językiem salonu. W poważnej prasie rosyjskiej pobrzmiewają głosy, że najbardziej racjonalnym rozwiązaniem byłby rozbiór Polski przez Niemcy i Rosję" - mówi sowietolog.