"To debata o granice wolności słowa w Polsce. Moją intencją nie było obrażanie pana prezydenta, tylko nazwanie rzeczy po imieniu" - tłumaczył Janusz Palikot swoje lipcowe zachowanie dziennikarzom, którzy zebrali się w Lublinie, by obejrzeć kolejny show kontrowersyjnego polityka.
Palikot, ubrany w kombinezon roboczy, zwołał konferencję, by napiętnować kolejny prawny absurd. By móc odnowić swoją kamienicę, musi za 28 tysięcy złotych przygotować projekt jej pomalowania. Mimo że nie zmienia nawet jej koloru.
"Na czym polegałby projekt architektoniczno-budowlany pomalowania kamienicy na ten sam kolor na jaki była pomalowana wcześniej?" - kpił Palikot. Poseł żalił się również na skomplikowane i długotrwałe formalności, które musiałby spełnić, by w końcu móc złapać za pędzel.
Ale dziennikarze interesowały też inne sprawy. Między innymi śledztwo, jakie w sprawie obrażenia prezydenta wszczęła prokuratura.
"Możemy mówić, że się zachował nieelegancko, ale i tak wszyscy wiemy, co to znaczy. Poniżać kogoś drugiego, pozbawiać go jego podmiotowej godności, to zachować się w sposób chamski wobec tego człowieka i takie było zachowanie pana prezydenta, który nie miał w dodatku odwagi przeprosić za to opinii publicznej" - tłumaczył poseł.
Chodzi o jego słynny komentarz do opisywanej przez DZIENNIK rozmowy Lecha Kaczyńskiego z szefem MSZ Radosławem Sikorskim. Według tej relacji spotkanie przypominało raczej przesłuchanie niż dyskusję polityków.
Palikot zauważył, że Kancelaria Prezydenta nie odniosła się do publikacji tygodnika "Polityka" z 16 sierpnia. Wydrukowano tam kopie dokumentów z opublikowanej w internecie teczki Lecha Kaczyńskiego z IPN dotyczących stanu jego zdrowia, m.in. lekarstw przepisywanych prezydentowi w latach 80.
"Są tam silne środki psychotropowe, które podaje się w stanach głębokiej nerwicy, a także osobom chorym na schizofrenię i paranoję. W stosunku do tej informacji zamieszczonej przez <Politykę>, która wydrukowała receptę, nie ma żadnego komentarza ze strony kancelarii pana prezydenta. Niech to będzie też za podsumowanie jego nonszalanckiej wizyty w Gruzji - dodał Palikot.