Szef PiS ciągnął w ten sposób awanturę, która rozpoczęła się wieczorem podczas debaty o emerytury pomostowe. Andrzej Duda był wczoraj wyzywany od prostaków, a nawet kanalii. A wszystko przez jego słowa pod adresem ciężarnej wiceminister pracy Agnieszki Chłoń-Domińczak.
Prezydencki minister sugerował, że koledzy z rządu nie traktują jej jak dżentelmeni. "W imieniu prezydenta Rzeczpospolitej oświadczam, że jestem zdumiony, że nikt z ministrów nie ustąpił miejsca w pierwszym rzędzie pani minister" - mówił Duda.
Odpowiedziała mu sama zainteresowana. "Ciąża nie choroba, to jest moje trzecie dziecko. To, że stoję, a nie siedzę, jest moim wyborem. Jestem tutaj, bo od 1997 roku pracuję, niemal nieustannie, nad nowym systemem emerytalnym. Jestem tutaj z wyboru, a nie z przymusu" - mówiła Chłoń-Domińczak, za co otrzymała owacje na stojąco, głównie od posłów PO.
Marszałek Sejmu Bronisław Komorowski zapewnił dziś, że wysłał w imieniu parlamentu przeprosiny i kwiaty do pani wiceminister. "Ocenę ministra Dudy pozostawiam państwu i panu prezydentowi" - powiedział Komorowski chcąc uciąć sprawę, do której wracał prezes PiS Jarosław Kaczyński.
"Minister reprezentujący prezydenta stanął w obronie pani, która jest w końcowej fazie ciąży i został z tego powodu w sposób grubiański obrażony przez niektórych posłów. Ja chciałbym, by marszałek, by w imieniu Sejmu przeprosił prezydenta" - gdy Jarosław Kaczyński wypowiedział te słowa, w Sejmie zawrzało. "Chcę też, żeby przeprosił ministra Dudę. Oprócz tego była to też obraza Sejmu" - grzmiał Kaczyński. "Cham i prostak to w pana rozumieniu słowa, których można tu używać wobec reprezentanta prezydenta?" - zwrócił się do Bronisława Komorowskiego.
Warto dodać, że sam Duda przeprosił wczoraj za swe słowa wobec Chłoń-Domińczak. "Przepraszam za okoliczności. Taką mam osobistą sytuację, że moja siostra jest w zaawansowanej ciąży i wyszła ze szpitala. Widziałem, jak pani minister występowała i była zmęczona. Głos jej drżał. Zdenerwowałem się jako mężczyzna. Jeżeli wzbudziłem wzburzenie, przepraszam wysoką izbę i panią minister" - tłumaczy się wczoraj Duda.