"Platforma używa brutalnego języka"

Jarosław Kaczyński wytykał politykom Platformy brutalny język, jakim - jego zdaniem - się posługują. Wymieniał tu z nazwiska profesora Władysława Bartoszewskiego, minister Ewę Kopacz, szefa polskiej dyplomacji Radosława Sikorskiego.

Reklama

Zdaniem szefa PiS, używanie języka na pograniczu dobrego smaku jest niszczeniem życia publicznego w Polsce. "Naprawianie tego, co zepsuła PO potrwa długo" - martwił się Jarosław Kaczyński. I dodał, że jak tak dalej pójdzie, to już niedługo Platforma będzie mogła powiedzieć wszystko, nawet to, że prezydent nie ma żadnych uprawnień w polityce zagranicznej.

"Nie ma cudu, jest kompromitacja"

"Nie ma cudu, nie ma podwyżek, jest wielka kompromitacja" - przekonywał Jarosław Kaczyński. "W kampaniach wyborczych padają często w różnych krajach różne zapowiedzi, ale pójść tak daleko, tak zupełnie oderwać się od rzeczywistości, tak bez żadnych oporów wprowadzać w błąd miliony Polaków to już mocna przesada" - oceniał prezes PiS.

Reklama

Potem zaatakował obecną ekipę rządzącą za brak polityki historycznej. Zarzucał też Donaldowi Tuskowi, że podsumowując rok swoich rządów powiedział, iż "trzeba żyć w zgodzie z możnymi tego świata". Tak były premier skomentował zgodę Polski na wznowienie negocjacji między Unią Europejską a Rosją w sprawie nowej umowy o współpracy.

Jego zdaniem, to przykład niszczenie osiągnięć polityki zagranicznej z czasów, gdy rządziła w Polsce koalicja PiS-Samoobrona-LPR. "Ten rząd zaniechał wszystko, co zostało w tej sprawie podjęte i to jest jego wielka wina wobec narodu polskiego" - podkreślał Jarosław Kaczyński.

Reklama

"To rząd polskich kompleksów"

"Praktyka rządu Donalda Tuska nie tylko nie kontynuuje procesu oczyszczenia, który my podjęliśmy, ale go odrzuca, dezawuuje, delegalizuje" - denerwował się był premier. "Dziś nie ci są ścigani, na których wymiar sprawiedliwości pod naszymi rządami ośmielił się podnieść rękę. Ścigani są ci, którzy tę rękę podnieśli i to ścigani bardzo zaciekle" - mówił Kaczyński.

Prezes Prawa i Sprawiedliwości wymieniał niemal wszystkie dziedziny, za które odpowiada rząd i potępiał w czambuł wszystko co robi Platforma Obywatelska. Podkreślał, że "widzimy, komu ten rząd służy, czyje interesy reprezentuje". "Ten rząd, to rząd polskich kompleksów" - zakończył Kaczyński swoje prawie godzinne wystąpienie.

Szef PiS przemawiał podczas obrad Rady Politycznej Prawa i Sprawiedliwości, która zebrała się, by podsumować rok gabinetu koalicji PO-PSL.